• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Weber: Moi klienci kochają lateks

Robert Kiewlicz
28 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
- Za ekranami swoich komputerów ludzie czują się swobodnie, anonimowo. I o to chodziło - mówi Kornelia Weber, właścicielka sklepu Rack in Black. - Za ekranami swoich komputerów ludzie czują się swobodnie, anonimowo. I o to chodziło - mówi Kornelia Weber, właścicielka sklepu Rack in Black.

Skórzane maski, kombinezony, smycze, kneble to asortyment, którego jedni poszukują, inni kupują dla żartu, natomiast część ludzi czuje się tym zaszokowana. O tym, czy sklep erotyczny dla fetyszystów to taka sama działalność handlowa jak każda inna i czy podejście Polaków do erotyki zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat, rozmawiamy z Kornelią Weber, założycielką i właścicielką nieistniejącego już sklepu dla fetyszystów Rack in black.



Handel to trudna branża, a handel akcesoriami erotycznymi musi być wyjątkowo wymagającą dziedziną. Czy stworzenie profesjonalnego sklepu dla fetyszystów w naszym kraju to duże wyzwanie?

Kornelia Weber: - Nazwałabym to raczej przygodą. Jest to na tyle nietypowy temat, że wszystko co wiąże się z rozwojem sklepu rackinblack.eu jest dla mnie niezwykle ekscytujące. Na pewno rynek polski ma swoje ograniczenia jeśli chodzi o erotykę. Jednak wszystko powoli się zmienia. Polacy są coraz bardziej otwarci, trochę mniej pruderyjni. Uważam również, że "50 twarzy Greya", mimo że nie jest to kinematografia najwyższych lotów, miał bardzo pozytywny wpływ na kobiety i mężczyzn w naszym kraju. Widać to było po wypełnionych po brzegi salach kinowych i po wzroście sprzedaży w sex shopach tuż po projekcjach filmowych.
Za ekranami swoich komputerów ludzie czują się swobodnie, anonimowo. I o to chodziło, aby stworzyć miejsce do którego bez skrępowania można wejść wirtualnie i zamówić np. kajdany na nogi...

Kiedy narodził się pomysł na ten biznes i skąd czerpała Pani pomysły na jego rozwój?

- W 2013 roku pierwszy raz w życiu odwiedziłam Amsterdam. Trochę niechętnie, ponieważ zawsze myślałam, że to "zepsute miasto", Sodoma i Gomora, siedzące w oknach prostytutki i mieszkańcy raczący się narkotykami. Jednak drugiego tak niesamowitego miasta próżno szukać. Standardowo jednym z miejsc, które w Amsterdamie należy zobaczyć jest "dzielnica czerwonych latarni". To tam właśnie zrodził się pomysł na rackinblack. Jeszcze bez nazwy sklepu, ale sama idea pojawiła się właśnie tam. W pewnym ciemnym zaułku, gdy zobaczyłam sklep z wówczas totalnie dla mnie abstrakcyjnymi rzeczami... lateksowe maski, pejcze, kajdany, smycze, dyby, pończochy dla mężczyzn, kneble, łańcuchy i wiele innych fetyszowych akcesoriów i ubrań. Naprzeciw sklepu były drzwi klubu do którego wstęp mieli tylko jego tajni członkowie. Proszę mi uwierzyć na słowo, nikt z nich nie był ubrany jak "przeciętny Kowalski".

Ten widok zrobił na mnie na tyle duże wrażenie, że postanowiłam coś w tym kierunku zrobić właśnie w Polsce. Wiadomo, że światopoglądowo Polska i Holandia totalnie się różnią, dlatego nie rzuciłam się z motyką na słońce i nie otworzyłam klubu, gdzie wstęp mają tylko ludzie w lateksie czy na smyczy. Powoli i dość zachowawczo zaczęłam fetyszowy biznes właśnie od sklepu internetowego. Za ekranami swoich komputerów ludzie czują się swobodnie, anonimowo. I o to chodziło, aby stworzyć miejsce do którego bez skrępowania można wejść wirtualnie i zamówić np. kajdany na nogi... ponieważ taką mamy ochotę.

Czy miała Pani wcześniej doświadczenie z tą branżą? Czy była kompletnym "żółtodziobem"?

- Zdecydowanie żółtodziobem. Teraz chyba wiem troszkę więcej niż 5 lat temu. Rzecz jasna daleko mi do osób, które siedzą w branży od np. 25 lat, ale to mnie nie zniechęca. Jak to ze wszystkim bywa - trzeba czasu aby zdobyć wiedzę i doświadczenie w danym temacie.
Jeżeli mówimy stricte o fetish shopach, to w Polsce jest ich niewiele. Również z racji tego, że potencjalnych klientów na tego typu produkty jest po prostu mniej.

Jak tak wyspecjalizowana branża wygląda w Polsce? Czy jest duża konkurencja na rynku?

- Jeśli chodzi o typowe sex shopy to z roku na rok jest ich w sieci coraz więcej. Kolejne wprowadzają do swojej oferty akcesoria BDSM, bo takie są teraz trendy na rynku artykułów erotycznych. Jeżeli mówimy stricte o fetish shopach, to w Polsce jest ich niewiele. Również z racji tego, że potencjalnych klientów na tego typu produkty jest po prostu mniej niż klientów zwykłych sex shopów. Większość kolegów z branży, jeżeli nie wszyscy, prowadzi sprzedaż na rynkach europejskich. Co również jest w moich planach. Myślę, że na "fetyszowym poletku" nie ma nieuczciwej konkurencji. Wręcz przeciwnie, osobiście cieszę się, kiedy inni odnoszą sukcesy, bo to świadczy o tym, że i dla mnie znajdzie się miejsce.

Kto jest klientem Rack in black? Czy są to lokalni klienci czy częściej klienci zagraniczni? Osoby znające się na rzeczy czy też kupujące gadżety dla żartu?

- Wejście na rynki zagraniczne będzie realizowane w przyszłości. Klienci rackinblack.eu to przede wszystkim stali, powracający klienci, głównie profesjonalni fetyszyści, którzy doskonale wiedzą, czego chcą. I my pomagamy to zrealizować oferując różnorodne fetyszowe rzeczy i akcesoria. Są również tacy klienci, którzy dopiero próbują, rozpoczynają swoją przygodę np. z BDSM. Często otrzymuję różnego typu pytania od potencjalnych klientów i staram się im doradzić w wyborze produktów najbardziej dopasowanych do ich potrzeb. Jak Pan widzi, również osoby, które nie do końca wiedzą, czego chcą, kupują w moim sklepie. Dodatkowo powiększyłam asortyment sklepu o produkty erotyczne ze standardowej półki sex shopu, przez co osoby szukające w sieci np. lubrykantów, seksownej bielizny czy akcesoriów erotycznych, znajdą je w rackinblack.eu. Oferowane produkty to towar znanych, najlepszych światowych i rodzimych marek, przez co cena jest współmierna do jakości wykonania. Nie ma tam miejsca na tanią chińszczyznę kupowaną dla żartu.

Czy zauważa Pani, że podejście Polaków do szeroko pojętej erotyki się zmienia? Jeśli tak, to w jaki sposób?

- Tak. Na to pytanie częściowo odpowiedziałam już w pytaniu pierwszym. Z perspektywy czasu uważam, że dużo się w Polsce zmienia. Te zmiany najbardziej widoczne są w małych miejscowościach, ponieważ w dużych aglomeracjach zawsze była większa otwartość na inność, na zmiany, ogólna tolerancja i swoboda mieszkańców. Wydaje mi się, że dużo dobrego dało otwarcie granic i emigracja ekonomiczna. Polacy, którzy mieli szansę wyjechać często do bardziej rozwiniętych krajów, poznali nową kulturę, żyli w miejscach, gdzie tematy tabu w Polsce żadnym tabu np. w Holandii czy na Wyspach po prostu nie są.
Polacy, którzy mieli szansę wyjechać często do bardziej rozwiniętych krajów, poznali nową kulturę, żyli w miejscach, gdzie tematy tabu w Polsce żadnym tabu np. w Holandii czy na Wyspach po prostu nie są.

Niczym niezwykłym jest mówienie o seksualności, o relacjach partnerskich, o uczuciach i poglądach. Nasi rodacy wracają z pewnymi przemyśleniami, większą tolerancją i wydaje mi się, albo chociaż mam taką nadzieję, że dzielą się swoimi spostrzeżeniami z znajomymi i rodziną. Dzięki temu mamy coraz więcej stacjonarnych i internetowych sex shopów, klubów i imprez o zabarwieniu erotycznym, projekcji filmowych w kinach (choćby "Nimfomanka" czy "50 twarzy Greya"). Kobiety coraz śmielej wyrażają swoje uczucia, swoje potrzeby, dzielą się doświadczeniem, co często można zauważyć na kobiecych forach internetowych. Do tego wszystkiego dochodzi internet. Kopalnia wiedzy i informacji.

Jakie akcesoria są hitem wśród klientów z Polski? Co natomiast z trudem sprzedaje się na naszym rynku?

- Jeżeli spojrzeć na sprzedaż w moim sklepie to mogę powiedzieć, że klienci kochają lateks. Rzeczy, które są w asortymencie pochodzą od jednego z najlepszych (jeżeli nie najlepszego) producenta w Polsce. Mając prawie 30-letnie doświadczenie na rynku ubrań ekstrawaganckich i fetyszowych tworzy on zarówno doskonałe pod względem jakości jak i designu ubrania oraz akcesoria, które przypadają do gustu również celebrytom w Polsce i na świecie, np. Nicki Minaj. Wydaje mi się, że najsłabiej sprzedają się prezerwatywy, ale nie ma się co dziwić, prezerwatywy dostępne są praktycznie w każdym sklepie, na stacji, na każdym rogu. Poza tym nie jest to główny produkt w sklepie, raczej jego małe uzupełnienie.

Jakie są plany rozwojowe? Czy sklep docelowo pozostanie w sieci? Czy w planach jest może wyjście do "realu"?  

- Z założenia sklep miał działać w sieci. Ta idea jest niezmienna. W Polsce przybywa klientów kupujących w internecie. Ja sama, wliczając produkty spożywcze, wszystko kupuję online. Jest to po prostu wygodne i tańsze. Sklepy internetowe konkurują ze stacjonarnymi proponując niższą cenę. Co jest zrozumiałe, bo nie mają tak dużych stałych kosztów jakie mają sklepy stacjonarne a i marża jest proporcjonalnie niższa. Dalszy rozwój? To przede wszystkim umacnianie marki na polskim rynku oraz ciągłe poszerzanie oferty sklepu o nowe, interesujące fetyszowe produkty. W dalszej perspektywie jest to wejście z ofertą na rynki UE.

Miejsca

Opinie (115) ponad 20 zablokowanych

  • W sumie nie wiem, co powiedzieć... (9)

    zamurowało mnie...

    • 77 34

    • To może coś napisz? (1)

      • 33 8

      • Najbardziej podoba mi sie okreslenie "profesjonalny fetyszysta"

        lol

        • 15 2

    • jesteś fetyszystą kielni czy betonku? :)

      • 12 7

    • Skoro nie wiesz, to lepiej było się w ogóle nie odzywać...

      ....a tak robisz dokładnie co 90% ludzi komentujących na tym portalu - nie ważna co ważne że napiszę - żenada!!!!

      • 30 20

    • A gdzie (1)

      Zdjęcia na temat?????

      • 17 5

      • użyj wyszukiwarki internetowej

        • 2 1

    • fuj

      • 5 6

    • to po co piszesz, idź klęczeć przed pomnikiem dziewicy kaczyńskiej

      • 6 10

    • Artukuł +18

      Takie sponsorowane wypociny powinny być w jakiejś sekcji zastrzeżonej, a nie jako ogólnodostępny artykuł w sugerowanych do przeczytania.

      • 13 8

  • i pozycje z bacikiem (2)

    co nie?

    • 51 7

    • Fotki

      By się przydały

      • 10 4

    • oj Graszka, z bacikiem i to nie jednym

      • 2 2

  • (2)

    Coz ten artykuł miał mnie zachęcić do odwiedzenia strony internetowej wspomnianego sklepu i istotnie intencja ta została spełniona, chętnie zajarzę na stronę rackinblack.eu.
    Jednakowoż jakoś dołączonego zdjecia nie daje świadectwa profesjonalności! To już lepiej było by nie złączać go w ogóle.
    Tak z ciekawości czym było robione maszyna do pisania?

    • 85 7

    • kalkulatorem

      Casio

      • 11 0

    • mat. prasowy

      zdjęcie podpisano materiał prasowy co najpewniej oznacza ze jest jakaś kopia nie wiadomo skąd ;). Być może nawet na tym zdjęciu nie ma właścicielki tego sklepu tylko jest to zdjęcie poglądowe jak wiele wklejanych do artykułów w internecie.

      • 4 0

  • Jedni lubia kagańce i skóry a inni korride i sex z kotem:) (5)

    • 68 21

    • Jeszcze inni zaloty z młodymi asystentami. .. (1)

      • 19 3

      • Misiewicz??

        • 9 7

    • ty

      z kotem .Uwazaj na pazury.

      • 5 1

    • Siostro! Pacjent gorzej się czuje i majaczy coś...

      • 1 1

    • a inni bycie księdzem

      nie wiem co bardziej zboczone....

      • 0 2

  • W wielkiej Brytanii (8)

    Dominy sprzedają online próbki kału po 15-25 funtów, Wraz z instrukcja jak go użyć, np. Posmarować tost niczym nutellą i zjeść. Sklepiki online maja na piętrach wiktoriańskich domów, wysyłkę robią kurierem do drugiej, a na dole w salonie raczą się z rodzicami herbatką o piątej.

    Polacy tymczasem zaczynaja kupować maseczki i baciki, a masz, a masz ty zły chłopczyku, ty ty ty urwisie, waruj, wrrr.

    Ja ostatnio kupiłem w Pepco strój biedronki, ze skrzydełkami, za 29,90zl, chiński.

    • 76 20

    • (3)

      owadofil? :)

      • 28 1

      • (2)

        ;) Powiedzmy ze mam słabość do kropek

        • 23 3

        • Formikofilia

          ?-)

          • 7 1

        • Trypofobia

          Słabość do kropek? A to ja mam coś odwrotnego...

          • 3 0

    • Galopujący debilizm społeczeństwa zawsze towarzyszy upadkowi cywilizacji (2)

      W starożytnym Rzymie było podobnie.

      • 33 8

      • Zaczęło się od salutów i prawicowców (1)

        Może by ich udupić w zarodku i nie dopuścić do powtórki?

        • 8 16

        • Siostro! Pacjent gorzej się czuje i majaczy coś...

          • 1 2

    • Dobrze, ze nie kupiles w biedronce stroj pepca

      jak moj sasiad, ktoremu sie pomylilo.

      • 10 1

  • Dziadoforyzm

    "wyrwij murom zęby krat, Załóż kajdany, kup pan bat"

    • 59 7

  • (3)

    Czemu nie ma adnotacji, że jest to reklama?

    • 119 8

    • (1)

      lub artykuł sponsorowany

      • 29 3

      • Błąd redakcji, a honorarium pobrane.

        • 20 3

    • a co nią nie jest?

      • 2 0

  • Przebieram się w lateksowy seksistrój z piórkami (4)

    a Grażyna wiąże mnie tombakowym łańcuchem ubrana w tytanowe majty
    i jedziemy na ostro

    • 63 10

    • a co w tym czasie robia Wasze plastikowe dzieci? (2)

      • 13 5

      • w przeciwieństwie do twoich - nie są u księdza na zabawie

        • 13 11

      • chodzą po kolędzie

        to u nas tradycja

        • 0 0

    • na stogach nie ma januszy

      • 3 3

  • Spoko, normalni wolą jak ludzie odstawiaja takie cyrki w swoim domu (8)

    Niż na teczowych paradach na oczach dzieci lub na spedach ubywateli kondomitow

    • 88 24

    • Kacoerku-debilku - ty to robisz sam ze sobą - no nie? (7)

      z modlitewnikiem w łapie i laczkiem między drzwi

      • 12 43

      • lepszy modlitewnik w łapie niż gumowy knut w d*pie (6)

        • 39 10

        • rozmarzyłeś się widzę (5)

          znów myślisz o plebanii
          gdzie miałeś jedno i drugie

          • 3 9

          • Co za to komentarze? (4)

            Bądźmy dorośli i mówmy jak jest.
            Nie ukrywajmy swoich pragnień i nie krytykujmy innych za ich marzenia, pragnienia.
            Ten artykuł nie jest zły. Pokazuje jedynie w pewien sposób potrzeby ludzi, te same potrzeby które na zachodzie nie są niczym nadzwyczajnym. Dlaczego jest tu tyle pruderyjnych ludzi?
            Ja mówię wprost, tak jestem fetyszystą i nie wstydzę się tego.
            Tak, jestem fetyszystą stóp i robimy to z żoną często w tym klimacie, kupujemy różne buty i kapcie dla urozmaicenia pożycia.
            I co z tego?
            Jest wiele osób które mają podobne upodobania, jednak przez wzgląd na nietolerancje siedzą cicho i ukrywają się... Chyba nie o to chodzi?
            Bądźmy w końcu ludźmi tolerancyjnymi, każdy z nas jest inny jednak wszyscy mimo różnic jesteśmy ludźmi i powinniśmy się kochać i szanować na wzajem, bez względu na upodobania polityczne, kolor skóry, orientację seksualną, religię czy fetysze.

            • 2 4

            • (3)

              To jesteście z żoną fetyszystami stóp czy butów i kapci ? Bo ja też jestem fetyszystą stóp,uwielbiam pieścić zadbane,ladne stopy ale buty,kapcie i skarpety mnie nie kręcą. Uwielbiam bose stopy.

              • 1 1

              • Z żoną jesteśmy fetyszystami zarówno stóp jak i butów oraz kapci jednocześnie. (2)

                Nie widzimy w tym nic złego.
                Przecież nikomu nie wyrządzamy w ten sposób żadnej krzywdy. Dodam więcej, cały ten fetysz, zacieśnia nasze relacje i sprawia, że nasze małżeństwo jest dojżalsze jak również wzbogaca strefę przeżyć intymnych co również umacnia więzi.

                • 0 2

              • Jak do Was wpadam, gdy jesteś w pracy, to wcale nie interesuje się moimi stopami.

                • 1 1

              • Kiedy ciebie nie ma w domu to twoja zona mówi mi ze jej wszystko jedno

                jak, byle dobrze

                • 0 1

  • Bez sondy (1)

    się nie liczy.

    • 75 2

    • Taka sonda, psze Pana, sie nazywa wziernik. Czuwaj!

      • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Hanna Kąkol

Od 1999 r. dyrektor zarządzający firmy Perfect Consulting, która powstała z jej inicjatywy....

Najczęściej czytane