W Dzień Kobiet odbyła się kolacja charytatywna "Kobiety kobietom", której celem jest wspieranie chorych na raka piersi. To już druga edycja kulinarnego wydarzenia organizowanego przy współpracy Fundacji OmeaLife i pięciu restauracji w kolejnych miastach w Polsce: Gdańsku, Warszawie, Krakowie, Katowicach i Łodzi. W Gdańsku spotkanie odbyło się w Mercato.
Hasło spotkania i kampanii, którą prowadzi fundacja OmeaLife brzmiało: "Rak nie ogranicza". Podczas wieczoru, kierowanego tylko do pań, pojawiło się ponad 60 osób, które zdecydowały się wesprzeć działania fundacji, jednocześnie spędzając czas w miłej atmosferze.
Spotkanie rozpoczęło się oficjalnym powitaniem gości przez współorganizatorkę spotkania
Maję Likus-Wójcikiewicz i podziękowaniami, które wypowiedziała
Kamilla Król, wolontariuszka w Fundacji OmeaLife:
- Serdecznie dziękuję, że zechciały panie spędzić ten wieczór akurat z nami. Przy smacznym jedzeniu, w przyjaznej atmosferze i kobiecym gronie, możemy wesprzeć szczytny cel: walki z rakiem piersi. Celem kolacji jest okazanie solidarności kobiet - zarówno zdrowych, jak i chorych. W ten wieczór solidaryzujemy się nie tylko w Trójmieście, ale również w innych miastach Polski, gdzie równolegle odbywają się kolacje z naszego cyklu. Prelekcje, które odbędą się tuż po kolacji są związane z hasłem: "Zdrowie to największy luksus, jaki mamy", dlatego tak ważne jest, żeby troszczyć się o siebie, wykonując regularnie badania.Kolacja rozpoczęła się od amuse bouche, którym był chips z komosy ryżowej z kawałkiem serioli - ryby - z kremem z pomidorów z wanilią.
Na pierwszą przystawkę podano także
rybę - palię potokową z kawiorem z jabłka, majonezem z kolendry oraz odrobiną yuzu, czyli japońskiej mandarynki, która przełamywała smak. Kolejno na stołach pojawiły się zielone szparagi z dodatkiem żółtka oraz z drobno pokrojoną kiełbasą chorizo, która wprowadziła do tego dania pikantny akcent.
Zimowym akcentem były marynowane grzyby i czerwona cebula, które pojawiły się w towarzystwie, również marynowanych, plastrów polędwicy wołowej z odrobiną lubczyku. Główne danie rybne stanowił
turbot smażony z aksamitnym sosem z homara, podany na puree z pietruszki i dopełniony listkami świeżej brukselki.
Czarna soczewica połączona z zielonym groszkiem była podstawą, na której ułożono soczystą pierś z perliczki. Obok niej na talerzu pojawiła się espuma z trufli. Dla oczyszczenia kubków smakowych podano sorbet z rokitnika z odrobiną nalewki (także z rokitnika).
Słodkim podsumowaniem kolacji była tarta czekoladowa zrobiona z mąki migdałowej. Ciekawie wyglądała ziemia z czekolady, na której znalazł się sorbet z malin, a całości dopełnił kandyzowany płatek róży.
Warto wspomnieć, że dla weganek przygotowano specjalne menu.
Po kolacji odbyła się prelekcja na temat profilaktyki badania piersi oraz tego, jak można wspierać kobiety podczas choroby. Panie mogły przyjrzeć się dotychczasowym działaniom fundacji oglądając krótki filmik. W niezobowiązującej atmosferze można było również porozmawiać z wolontariuszkami z fundacji o leczeniu i profilaktyce związanej z rakiem piersi.
Panie obecne na kolacji z aprobatą odniosły się do prośby organizatorów, ubierając się na różowo lub podkreślając strój różowym akcentem. Pokazały tym samym solidarność w walce z rakiem piersi. Cały dochód z kolacji degustacyjnej zostanie przekazany na działania fundacji.
Koszt kolacji wraz z selekcją win wyniósł 189 zł za osobę.