• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mówisz dziecku, że nieładnie jest skarżyć? Natychmiast przestań!

Ewa Palińska
17 września 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Dziecko uczone tego, że nie wolno skarżyć, nie poinformuje nas, kiedy będzie działa mu się krzywda. Naprawdę tego chcemy? Dziecko uczone tego, że nie wolno skarżyć, nie poinformuje nas, kiedy będzie działa mu się krzywda. Naprawdę tego chcemy?

Uczono nas, że nieładnie jest skarżyć - skarżypyty miały ciężki los w szkole, były odrzucane przez grupy rówieśnicze i niejednokrotnie, kiedy nikt nie patrzył, spuszczano im łomot. Czasy się jednak zmieniły i jeśli nie chcemy powtórki z tego, co wydarzyło się w szkole na Chełmie, nauczmy dzieci, że napiętnować należy złe zachowania, a nie fakt, że ktoś miał odwagę im się przeciwstawić nagłaśniając sprawę.



Czy uczysz dziecko, że nie wolno skarżyć?

Piotruś nie był dzisiaj w szkole,
Antek zrobił dziurę w stole,
Wanda obrus poplamiła,
Zosia szyi nie umyła,
Jurek zgubił klucz, a Wacek
Zjadł ze stołu cały placek".

"Któż się ciebie o to pyta?!"
"Nikt. Ja jestem skarżypyta".

Wiersz Jana Brzechwy z pewnością mają w głowie zarówno dorośli, jak i dzieci, które wciąż uczą się go w szkole. Co więcej, mogłoby się wydawać, że ma cudowną wartość edukacyjną, bo piętnuje zjawisko, które społecznie uważane jest za niewłaściwe. Nie brakuje też spektakli dla dzieci opowiadających o tym, że bycie skarżypytą się nie opłaca, bo skutkuje ostracyzmem.

Niechęć do donosicieli uwarunkowana historycznie



Trudno się dziwić naszemu społeczeństwu, że donosicieli nie lubi - w trudnych czasach komuny donosy, niejednokrotnie te wyssane z palca, prowadziły do aresztowania, konfiskaty majątku, a nawet skazania pomówionych osób na śmierć. Konfidentów nie lubiano też w szkołach, bo przecież ściąganie na sprawdzianach to już nasza narodowa specjalność, a jeśli ktoś po szkole dał sobie "po pysku" w szkolnej piaskownicy, to nie działa się żadna tragedia.

Wagary też przecież nie były niczym złym - młodzież szła do parku, wypiła pierwsze piwo, zapaliła pierwszego papierosa. Robiła pierwsze kroki w dorosłe życie, a jeśli jakiś skarżypyta tego nie rozumiał, trzeba było dać mu taką nauczkę, żeby nigdy więcej nie odważył się nikomu na nikogo donieść.

Tyle że tamte czasy już minęły. Dziś, jeśli chcemy przeciwdziałać patologicznym zachowaniom, jakie niedawno miały miejsce w jednej ze szkół na Chełmie, powinniśmy nauczyć dzieci, że skarżenie to nic złego, a wręcz wielka cnota. Informowanie dorosłych o sytuacjach, które nie powinny mieć miejsca, jest ich obywatelskim obowiązkiem.

"Nie poskarżę się, bo to nieeleganckie"



Ktoś mógłby zapytać, jak niby dzieci mają funkcjonować w grupie, w której każdy na każdego skarży. Odpowiedź jest jedna - bezpiecznie! Dzieciom niejednokrotnie brakuje rozeznania w tym, co jest zachowaniem właściwym, a co nie. Jeśli ktoś wyrządzi im krzywdę i powie "tylko nikomu nie mów, bo nieładnie jest skarżyć", są skłonne go posłuchać. Wszystko dlatego, że od małego wpajamy im, że nieładnie jest skarżyć, a skarżypyta nie znajdzie sobie nigdy przyjaciół. Czy naprawdę tego chcemy?

To samo tyczy się szkolnych bójek czy ustawek. Kiedy chodziłam do podstawówki, takie ustawki organizowało się w szkolnej piaskownicy. Adwersarze stawali naprzeciwko siebie, kilka razy popchnęli, wymierzyli symboliczne ciosy i konflikt z reguły był zażegnany. Nikt nie doniósł, bo przecież nie wypada skarżyć. Tyle, że w dzisiejszych czasach wymiana ciosów w piaskownicy nie wystarcza. Agresja wśród nastolatków jest ogromna, niejednokrotnie przenosi się do sieci, a tam młodych agresorów ogranicza już tylko własna wyobraźnia. Takie konflikty nie kończą się siniakiem pod okiem, tylko terapią psychologiczną, a nawet samobójstwami. Dziecko się przecież nie poskarży, bo wmawiamy mu, że to nieeleganckie zachowanie.

Jeśli zależy nam na bezpieczeństwie własnych dzieci, nauczmy je skarżyć i uczyńmy z tego atut. Zapewnijmy im warunki do tego, aby mogły skarżyć na potęgę i anonimowo, jeśli boją się robić to oficjalnie (np. szkolna, interwencyjna skrzynka mailowa). Zdejmijmy z dzieci ciężar oceny tego, co jest zachowaniem właściwym, a co nie. Ten ciężar powinien spoczywać na barkach rodziców i pedagogów.

Skarżypyta pomoże "naprostować" nasze dziecko



Korzyści z takiego skarżenia będą nieocenione. Z jednej strony będziemy mieli wiedzę na temat tego, że naszym dzieciom dzieje się krzywda. Jeśli znajdą się po stronie osób atakujących, będziemy mogli natomiast szybko interweniować sprawa znajdzie się na wokandzie. Dzięki uczynności kolegów naszego dziecka dowiemy się o jego wagarach, ewentualnym braniu przez nie dopalaczy, o tym, że ma problem z okazaniem szacunku kolegom bądź kadrze pedagogicznej, ściąga na sprawdzianach, zamiast się uczyć (a konkurencja w liceach jest ogromna, więc w jego interesie jest przyłożenie się do nauki) czy że stosuje przemoc wobec młodszych i słabszych. Uzbrojeni w taką wiedzę będziemy mogli popracować nad systemem wartości naszego dziecka zanim sytuacja zabrnie za daleko.

To już nie są czasy, kiedy "dzieci i ryby głosu nie mają". Dzieci mają głos, mają prawo wyrazić własną opinię i zgłosić fakt, że ktoś postępuje niewłaściwie. Co więcej, tego rodzaju donosy powinny być postawą społeczną powszechnie cenioną, a nie potępianą. W przeciwnym razie życie naszych dzieci będzie odbywało się za naszymi plecami, a my staniemy się jego częścią dopiero wtedy, kiedy będzie trzeba ratować z opresji.

Opinie (114) 6 zablokowanych

  • (8)

    Niestety,ale z biegiem lat wieeele dawnych nawyków/nakazów/zakazów/zachowań poszło w zapomnienie. Teraz są zupełnie inne. Tylko,że tamte pokolenia jakoś się potrafiły odnaleźć/zachować. Nie było tak jak jest dzisiaj. Było lepiej! Dziś nawet nauczyciel boi sie dosadniej zwrócić do ucznia bo zaraz przyleci matka z mor.ą,że przecież jej syn to aniołek,ale co ona może wiedzieć z mężem skoro robią po 12h na wszystkie ratki. Od smartfona po hacjendę.

    • 112 19

    • I wyrosło pokolenie cwaniaków (2)

      Którzy mają wszystkie zasady gdzieś, byle nikt nie zauważył.

      • 38 3

      • Cwaniaków było pełno wiele lat temu, za komuny! (1)

        To nieprawda, że teraz nam wyrosło pokolenie, Polacy to naród cwaniaków! Poza tym nie zwalajmy na obecne pokolenia, bo to starsze pokolenia są w dużej części odpowiedzialne za wychowania młodych, więc najpierw bij się we własne piersi.

        • 9 1

        • Mówię właśnie o pokoleniu Januszy wychowanych za komuny

          Nic nie można mieć w tym kraju, bo zniszczą i rozgrabią. Całe życie uczeni, że co wspólne, można kraść.

          Najgorsze, że takich mamy najwięcej wśród władz.

          • 8 0

    • Kiedyś to były czasy. Teraz to nie ma czasów.

      • 22 5

    • Kiedyś przestępczość i pedofilia były standardem. (1)

      Mi to "kiedyś" nie imponuje.

      • 10 6

      • Dzieciaku,a co Ty wiesz o tym "kiedyś"?

        • 6 4

    • No ale przecież z tego co piszesz

      wynika, że "tamto pokolenie" to właśnie ta matka, co z mordą przyleciała, więc znaczy się odnalazła czy co?

      To wieczne czepianie się młodzieży, że kiedyś była lepsza... Pewne rzeczy nigdy się nie zmienią.

      • 5 1

    • A co to artykul na wniosek jedynej slusznej panujacej milosciwie...

      Dzieci najlepiej, zeby od malego maile do US nauczyly sie slac :-)

      • 1 0

  • A potem rośnie patologia, która wierzy, że isnieje coś takiego jak "konfident" (4)

    Okupacja już dawno się skończyła...

    • 100 16

    • Tylko nie wszyscy ogarniają, że się skończyła (1)

      • 20 1

      • nie wszyscy ograniaja ze komuna dalej trwa tyko ze w umyslach ludzi

        • 7 1

    • (1)

      NIedawno się skończyła więc niektórzy sie nie zorientowali

      • 4 5

      • Niedawno się znowu zaczęła

        Już kiedyś pierwszy sekretarz partii rządził krajem, dobrze się to nie skończyło, mimo że tv siało propagandę sukcesu jak dzisiaj...

        • 7 4

  • Pani Ewo, to jest pani opinia i punkt widzenia. Oprocz tego czyms sa podparte? Jakies badania albo konkretne przyklady? (4)

    A co jak ktos ma inna opinie albo chce inaczej wychowac dziecko?

    • 64 28

    • Każdy ma prawo do błędów

      • 11 4

    • Pani Ewa zapewnie dzieci nie ma (1)

      to że ktoś bezsensu skarży na głupoty to to jak najbardziej trzeba u dzieci eliminować, ale trzeba też tłumaczyć ze skrajne zachowania innych jak bicie, molestowanie, straszenie to jużnie będzie skarzeniem tylko troską o innych i jak najbardziej takie symptomy dziecko powinno zgłosić rodzicowi lub pedagogowi.

      • 38 3

      • W punkt. Trzeba z dzieckiem rozmawiać, tłumaczyć i pokazywać różnice.

        Jeśli zabraknie punktów odniesienia i podstaw wynoszonych z domu, w szkole będzie już na to za późno, zwłaszcza przy obecnej jej kondycji.

        • 24 0

    • To jest felieton

      a nie nowe wytyczne Ministerstwa, nie ma potrzeby się unosić - Pani Ewa Ci na chatę nie wjedzie...

      • 2 1

  • należy dziecku wyraźnie wytłumaczyć pewne rzeczy. (9)

    donoszenie.. na boguducha winnyhc zapominalnskich (bo np. kolega nie ma pracy domowej), a zgłoszenie napaści to nie to samo

    • 203 3

    • Niby tak (5)

      Ale dzieci tego nie rozróżniają. To podział jak z „Mikołajka” - nie bijemy tych w okularach. Powodzenia w uczeniu dzieci podobnych rzeczy. Moje dzieci umieją się poskarżyć, wtedy kiedy same nie radzą dobie w danej sytuacji. Z reszta nie uważam, żeby postawa obywatelska, nazywana przez niektórych donosicielstwem, była czymś złym - jak postępujesz wedle reguł, to nie masz się czego obawiać. Z tym, ze polska mentalność tego nie ogarnia.

      • 15 26

      • (2)

        Najpierw wpadamy że skażenie to cnota a potem pretensje do nauczycieli i rodziców że biednego synka nikt w klasie nie lubi .

        • 13 6

        • (1)

          Komuś zależy na tym, by klasowa patologia go lubiła?

          • 5 13

          • Zapewne psychika dziecka.

            • 1 0

      • serio?

        • 0 0

      • Oczywiscie ze dzieci rozumieja roznice!

        • 0 0

    • Można to wytłumaczyć prosto: (1)

      nie skarżysz na swoich kolegów i koleżanki. I załatwione.
      A jak cię bije, to nie jest już twoim kolegą, więc możesz skarżyć.

      • 25 2

      • Hahaha

        jakie to proste, genialne!

        I jak np kolega ma głupie pomysły zagrażające życiu / zdrowiu to nie donosimy, bo kolega - nie bije przecież.

        Mam nadzieję, że autora czeka jeszcze parę lat doświadczeń życiowych zanim się za wychowywanie dzieci zabierze...

        • 4 2

    • w punkt

      opinia w punkt, nie musze juz pisac bo dokladnie o to chodzi - jest roznica miedzy skarzeniem, donoszeniem a zglaszaniem przemocy, bicia, wykorzystywania.

      • 0 0

  • nie do końca to prawda (5)

    U części dzieci "złe" zachowanie wynika z uwarunkowań psychologiczno/psychiatrycznych. Jedną z metod walki z takim zachowaniem jest ignorowanie go. Mądry wychowawca będzie wyciszał skażenie na takiego kolegę/koleżankę aby nie zaszufladkować dziecka jako niegrzecznego. Skarżenie ma wymiar szerszy. Część szkół zamiast rozwiązywać sprawy za pomocą szkolnego psychologa idzie na łatwiznę robiąc wszystko aby pozbyć się niegrzecznego dziecka i wykorzystuje do tego celu instytucje jak sąd rodzinny czy policja. Myślę, ze pani redaktor nie konsultowała tego tekstu z psychologami...

    • 24 13

    • (3)

      a skąd dzieci mają wiedzieć że ich kolega ma problemy psychiczne? To że poskarżą się nauczycielce to tylko możliwość wyjaśnienia że ich kolega jest chory psychicznie i okazja żeby nauczyły się jak z takim kolegą postępować.

      • 10 0

      • POwinny być nauczone tolerancji przez psychologów szkolnych lub z Poradni PP. Psycholodzy przychodzą i uczą dzieci tolerancji

        • 0 7

      • (1)

        tolerancji wobec czego? wobec agresji? niech sobie ma problemy psychiczne, ale nie może byc tak, że zdrowe dzieci będą znosić np. zespół Toureta. Znam takie dziecko: klnie i bije jak ojciec nie widzi, a jak ojciec jest na miejscu i pogrozi palcem, to choroba "znika sama" w 3 sekundy.

        • 15 0

        • a dlaczego osoba z syndromem Toureta ma być wyalienowana ze społeczeństwa? Znam przykład, że dzieci zdrowe prowokują chłopca z zespołem Aspergera, który reaguje na zaczepki tak jak mu jego świat pozwala. czy to wina chłopca z zespołem Aspergera? To szkoła ma bardzo dużo instrumentów aby zadbać o zdrowe i mniej zdrowe dzieci. tyle, ze szkole łatwiej uczyć dzieci zdrowe, chwalić się ich wynikami a dzieci mniej zdrowe najlepiej wyrzucić ze szkoły do szkół specjalnych i niech tam dogorywają i gdy wejdą w dorosłość będą tylko obciążeniem dla społeczeństwa

          • 0 0

    • pan Pikuś

      Czyli ten niegrzeczny nie zostanie zaszufladkowany i nawet może koedyś postwi sobie pewny siebie wille z pieniędzy zarobionych na haraczach. A ten któremu zabierał śniadanie zostanie zaszufladkowany jako ofiara, nie będzie go nawet stać na terapie a poza tym popadnie w uzależnienia i już w ogóle zostanie zaszufladkowany. To jest ok?

      • 0 0

  • A jasne, wychowujcie bierne łamagi (8)

    nie potrafiące samemu załatwić swych spraw.

    Jakoś jestem spokojny, że od moich dzieci dowiem się o rzeczach wymagających interwencji (najpewniej po tym jak zame zainterweniują), a nie dowiem się, że Antek Stasia w kostkę kopnął.

    • 47 24

    • (1)

      Bierna łamaga to może być dziecko które jest krzywdzone ale nic nikomu o tym nie powie; bo się boi, bo nie ma dobrego kontaktu z rodzicami itp.
      Dziecku które opowie rodzicom co słychać w szkole można powiedzieć czym nie warto się przejmować a co lepiej zgłosić i komu. Albo podpowiedzieć jak załatwić daną sprawę samemu, jeśli dziecko od urodzenia nie jest takie mądre że wie wszystko i na każdy temat.

      • 16 2

      • To może po prostu

        Trzeba z dziećmi rozmawiać i poświęcać im czas, a nie oczekiwać, że same doniosą?

        • 13 3

    • (1)

      Dzieci nie są od załatwiania spraw na własną rękę. To nie są jakieś Dzikie Pola w średniowieczu, gdy każdy sam sobie był panem, sędzią i kątem.

      • 11 7

      • zwłaszcza kątem

        • 7 4

    • To jest duże uproszczenie, bo możesz się dowiedzieć, że załatwiał sprawę sam, gdy wróci bez zębów (1)

      lub, czego nie życzę, od szpitala.

      • 4 0

      • to wróci

        nie uratuję moich dzieci od życia, mogę je nauczyć sobie radzić

        • 4 3

    • Żebyś się nie dowiedział za lat 20, że (1)

      pan od wuefu zaglądał Stasiowi do majtek.

      A Stasiu wiedział, że donosić nieładnie i jako dzieciak ocenił, że niepotrzebna jest "interwencja" - tak, jak go nauczyłeś.

      Dzieci powinny z rodzicami móc rozmawiać o wszystkim i na wszystko donosić jak chcą, a rodzice niech to filtrują.

      • 0 2

      • Uhm

        Naprawdę aż tak nie rozmawiasz, ze swoimi dziećmi?

        • 0 0

  • A moze wpierw należałoby nauczyć odróznic donosicielstwo od poinformowania o waznej rzeczy ? (2)

    Bić też nie jest ładnie, a jednak bokserzy i żołnierze to robią.

    • 69 3

    • Bokserzy i żołnierze nie robią nic dobrego.

      • 5 5

    • A jeden znany bokser to tak żonie przyłożył ze jej się kredki z plecaka wysypały, tak słyszałem od Asi z 2c

      • 4 0

  • "Agresja wśród nastolatków jest ogromna" (11)

    Bzdura. Wystarczy spojrzeć na statystyki. Nawet ciąż jest dużo mniej, bo seksić się nie chcą, wolą komputery/smartfony i wp... kolorowe prażonki.
    Ja ja miałem 14 lat i kończyłem podstawówkę to byłem prawie najmłodszy i najsłabszy w klasie (było kilka 17 latków a średnia to 15-16, efekt trzymania "dzieci" po dwa lata w każdej klasie), w pi..ę dostawałem regularnie jak w zegarku, choć sam odgryzałem się jak mogłem.
    "Koledzy" z klasy dzielili się na tych, co wąchali klej oraz na tych, co palili papierosy - ci co palili byli uważani za lepszych.
    Jeden z moich "kolegów" miał zwyczaj napadać na kobiety waląc je młotkiem w głowę - dostał za to dziesiątaka. Paru po poprawczaku za dziesiony a paru kolejnych zawiasy - głównie doliniarze.
    Jak kiedyś jakiś goguś przyniósł z peweksu gumę z donaldem to od razu była bójka o to, kto go skroi z tej gumy - jak miałeś fajną kurtkę i ją zostawiłeś w szatni to już mogłeś jej tam nie szukać potem.
    Do dziś pamiętam ten smród butaprenu i popków gdy weszło się do klasy i dlatego śmieję się z "problemów" w dzisiejszych szkołach typu Adaś Stasiowi nie tak polajkował na pejsie :)
    Albo "taka ta młodzież zła" a jak widzę tych "złych młodych" w galeriach czy na ulicy to ahahahahahaaha ze strachu :)

    • 40 28

    • ale patola, nie masz czym sie chwalic (1)

      • 30 4

      • Miałem podobnie

        Składu klasy nikt sobie nie wybierał, więc byli tam i chuligani, którzy "kariery" robili potem w więzieniach i tacy, co wyszli na ludzi.

        • 17 2

    • No była patologia i co z tego. Bieda była. (1)

      Lepiej już niech młodzi mają problem co kupić w galerii niż co ukraść.

      • 15 5

      • W latach 80-tych to nie był standard- tak jak to opisałeś,

        chodziłem do zawodówki, a było lżej niż dzisiaj w wielu liceach.

        • 4 1

    • A najgorsze co można powiedzieć o młodzeży,

      to to, że do niej nie należymy.

      • 14 0

    • Agresja jest inna

      Nie ma powszechnej i w gruncie rzeczy łagodnej szkoły przetrwania, którą myśmy mieli (a co było cenną nauką), jest za to zwierzęca, niepohamowana agresja nielicznych.
      Kiedyś dostałeś w machę, skroili, ale cię nie katowali. Solo było do pierwszej krwi. Jak znałeś miejsce w hierarchii to nie szarżowałeś, ale też krzywda ci się nie działa. Jak się stawiałeś to było to szanowane Itd. itp. Teraz 95% nie potrafi pięści zacisnąć tak żeby przy uderzeniu palców nie połamać, 4% coś tam trenuje, a 1% to zwierzęta, którym nikt się nie stawia i tylko się rozzuchwalają.

      • 14 5

    • Poprawczak czy Nowy Port? (1)

      • 9 0

      • 20-30 lat temu takim sytuacjom było niestety bliżej reguły niż wyjątku. Dlatego mnie też śmieszą narzekania na to, jaka to "dzisiejsza młodzież zła". Kiedyś była dużo, dużo gorsza.

        • 7 4

    • również miałem "szczęście" do najbardziej patologicznych klas

      nic szybciej nie uczy zaradności. Mając nieco więcej iq niż pozostali imbecyle łatwo nauczyłem się na nich wpływać. Nikt mnie tego nie uczył, a obecnie potrafię szybko się odnaleźć w potencjalnie stresogennych sytuacjach.

      • 2 2

    • smutne to co piszesz Zi0m, szkoda mi tego co przezyles...

      • 0 0

    • Pan Pikuś

      No kurkens kozaczek się znalazł, dzieci się nie boi. Masz jak widoać za mały miżdżek żeby pojąć jak w necie można komuś zniszczyć życie.

      • 0 0

  • Pawka Morozow (2)

    myśl bez obcęgów | Bolszewizm był systemem deprawującym człowieka. Symbolem tej demoralizacji były dzieci donoszące na własnych rodziców.
    Czyż można sobie wyobrazić coś bardziej przerażającego niż historia Pawki Morozowa? 14-letniego pioniera ze wsi Gierasimowka w guberni tobolskiej, który w 1932 roku doniósł tajnej policji politycznej na własnego ojca-„kułaka”. I w ten sposób spowodował jego śmierć.

    Jak koszmarny i nieludzki musiał być system, który doprowadził to nieszczęsne dziecko do popełnienia tak odrażającego, odpychającego czynu… Do takiego upodlenia…

    Mało tego, system ten wylansował Pawkę Morozowa na wzór do naśladowania dla innych dzieci. Postawił mu pomniki, kazał pisać na jego cześć wiersze, poematy i książki, kręcić filmy. Podobiznę dziecka-zdrajcy-zbrodniarza umieścił zaś na znaczku pocztowym.

    To jest właśnie bolszewizm w pełnej krasie. System, którego nadrzędnym celem była deprawacja rasy ludzkiej. Rozbicie wszelkich więzi społecznych – na czele z więzami rodzinnymi – i wyprodukowanie społeczeństwa bezwzględnych fanatyków. Donosicieli i oprawców, gotowych bez mrugnięcia okiem wydać na śmierć własną matkę i ojca.

    • 37 10

    • Brawo,nic dodać...

      Rozumni zrozumieją-na resztę szkoda czasu

      • 4 1

    • Świadom

      Właśnie o to chodzi w tym procesie

      • 0 0

  • O ho (5)

    Socjaliści chyba nigdy nie zaprzestaną prób przemytu swojej ideologii, w której donosicielstwo pełni ważną rolę

    • 31 22

    • (4)

      W socjaliźmie donoszenie nie ma racji bytu, podobnie jak w komuniźmie, bo wszystko jest wspólne. Czy ty donosisz na swoją żonę - współwłaścicielkę twojego mieszkania w sprawach wspólnego mieszkania? I do kogo donosisz, skoro to wy jesteście współwłaścicielami? Czy raczej załatwiacie sprawy na równym poziomie? Donoszenie jest cechą społeczności i układów hierarchicznych, nie równościowych, a więc nie-socjalistycznych.

      • 8 10

      • Ma ma

        Jak najbardziej! Chodzi o dyscyplinowanie nieposłusznych ideologicznie, mających inne zdanie lub system wartości.

        • 10 3

      • i dlatego własnie (2)

        kraje socjalistyczne nie utrzymywały i nie utrzymują szerokich siatek szpicli i donosicieli.

        • 2 4

        • (1)

          Taaa.... zwłaszcza ZSRR i nrd....

          • 3 1

          • Zdecydowanie

            Tam było to tępione z całą, socjalistyczną mocą. Ku szczęściu ludzkości.

            • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (6 opinii)

(6 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane