• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Żołnierz RAF wykładowcą w Gdyni. Historia nauczyciela, który zjechał pół świata

Tomasz Modzelewski
6 września 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
Kwestionariusz osobowy Floriana Kaszuby, znajdujący się w zbiorach IPN w Gdańsku. Kwestionariusz osobowy Floriana Kaszuby, znajdujący się w zbiorach IPN w Gdańsku.

Florian Kaszuba, który uczył m.in. studentów obecnego Uniwersytetu Morskiego w Gdyni, 6 września obchodziłby 94 urodziny. Jego bogate dzieje związane nie tylko z Trójmiastem, ale i Francją, Anglią, Azją oraz Afryką odtwarzamy z różnych fragmentów.



Po wpisaniu w wyszukiwarkę hasła "Florian Kaszuba" pokazuje się niewiele informacji. Jeden z punktów zaczepienia to skromna notatka o tym, że osoba o takim imieniu i nazwisku służyła w siłach lotniczych Wielkiej Brytanii podczas II wojny światowej. Zgadza się data urodzenia i kraj (6 września 1925, Francja) oraz data i miejsce śmierci (9 maja 2004, Gdynia).

Z tzw. listy Krzystka, którą prowadzi Fundacja Historyczna Lotnictwa Polskiego i która obejmuje polskich lotników służących w siłach powietrznych w Wielkiej Brytanii w latach 1940-47, wiadomo, że Kaszuba nie wyszedł poza korpus podoficerów młodszych.

Pojawia się natomiast rozbieżność. "Lista Krzystka" podaje, że Kaszuba urodził się w Lille przy granicy belgijskiej, ale w zachowanych dokumentach zapisana została miejscowość Mory, która znajduje się kilkadziesiąt kilometrów dalej. Obie miejscowości leżą w północnej Francji.

- Rodzina wyemigrowała do Francji w 1920 roku. Tam ukończyłem szkołę podstawową - średnią i rozpocząłem studia, które ukończyłem w Anglii - napisze później w swoim życiorysie Florian Kaszuba, choć pominie informację o służbie w RAF.
Co ciekawe, w innej wersji stwierdzi już tylko, że studiował (bez wskazywania kraju) oraz że w czerwcu 1948 "zgłosił się w konsulacie na wyjazd do Polski".

Nawet jeśli PRL-owskie służby nie mówiły o tym głośno, to jednoznacznie możemy stwierdzić, że dokładnie znały przeszłość Kaszuby. Informacja o jego służbie w RAF została umieszczona w tajnej notatce Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Szczecinie, która zachowała się w archiwach Instytutu Pamięci Narodowej.

Chciał do Francji, trafił do Rumi i Gdyni



Po wojnie Kaszuba przeprowadził się do Polski, ale jego droga do obecnego Uniwersytetu Morskiego w Gdyni wiodła najpierw przez Łobez w dawnym województwie szczecińskim. Od 1948 do 1951 roku był tam nauczycielem, a następnie dyrektorem szkoły.

Z dokumentu Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Gdańsku wynika, że pod koniec tego okresu nawiązał kontakt z konsulatem Francji w celu "uzyskania paszportu i powrotu do Francji".

- Z  bliżej nieznanych przyczyn Kaszuba nie otrzymał paszportu i nie wyjechał - napisze później funkcjonariusz MO.
- Mógł podjąć pracę nauczyciela francuskiego i angielskiego w gimnazjum i liceum w Łobzie, ponieważ znał biegle te języki - napisali autorzy monografii I Liceum Ogólnokształcącego w Rumi, dokąd, na własną prośbę, przeniósł się Florian Kaszuba na początku lat 50.
Jesienią 1951 został dyrektorem szkoły ogólnokształcącej w Rumi, a tam przez chwilę uczył łaciny.

- To był eksperyment - przyznaje prof. Jerzy Hoppe, uczeń Floriana Kaszuby w latach 50. - W VIII klasie umożliwiono nam, poza obowiązkowym językiem rosyjskim, naukę zarówno angielskiego, jak i łaciny. Ale eksperyment zakończył się na naszej klasie, a właściwie grupce uczniów.

Szybki transfer do Szkoły Rybołówstwa Morskiego



Również i w tej miejscowości Florian Kaszuba nie zagrzał długo miejsca, bowiem pracował tam tylko dwa lata, po czym - jak ujął to w życiorysie - "został przeniesiony" do Szkoły Rybołówstwa Morskiego w Gdyni (dziś to Uniwersytet Morski). Przez kolejne trzy dekady uczelnia była jego punktem zaczepienia, ale tylko jednym z wielu miejsc pracy i własnej nauki.

Zdjęcie z 1963 r. Uczniowie pierwszego roku Wydziału Nawigacyjno-Połowowego Szkoły Rybołówstwa Morskiego w Gdyni zapoznają się z budową sieci, czyli trawlerowego włoka śledziowego przed swoim pierwszym rejsem na Morze Północne. Zdjęcie z 1963 r. Uczniowie pierwszego roku Wydziału Nawigacyjno-Połowowego Szkoły Rybołówstwa Morskiego w Gdyni zapoznają się z budową sieci, czyli trawlerowego włoka śledziowego przed swoim pierwszym rejsem na Morze Północne.

Między Gdynią a Indochinami



- Formalne kwalifikacje nauczyciela języka angielskiego uzyskał w listopadzie 1954 roku, zdając egzamin państwowy w Krakowie - ustalił Janusz Wolański, opracowując na potrzeby monografii rumskiego liceum życiorys Kaszuby. - W roku 1963 ukończył studia na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, uzyskując tytuł magistra filologii romańskiej. W 1979 doktoryzował się na UAM w Poznaniu, przedkładając pracę doktorską "Kaodaizm. Społeczno-kulturowe podstawy i mechanizmy kształtowania się i rozwoju".
Skąd nagle zainteresowanie wietnamską religią u dawnego żołnierza i lingwisty? Jeszcze w latach 50. Kaszuba został tłumaczem konferencyjnym w Kambodży, potem Wietnamie (formalnie został oddelegowany do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych), a następnie zastępcą przewodniczącego Międzynarodowej Komisji Nadzoru i Kontroli w Indochinach. Jego pierwsza podróż do Azji miała miejsce w 1957 roku. W tym czasie rozpoczęła się wojna wietnamska.

Wizyta prezydenta Demokratycznej Republiki Wietnamu Ho Chi Minha w Gdańsku 23 lipca 1957 r.. Można zakładać, że Florian Kaszuba był wśród organizatorów wizyty wietnamskiego przywódcy. Wizyta prezydenta Demokratycznej Republiki Wietnamu Ho Chi Minha w Gdańsku 23 lipca 1957 r.. Można zakładać, że Florian Kaszuba był wśród organizatorów wizyty wietnamskiego przywódcy.
Takie wyjazdy zapewne nie byłyby możliwe, gdyby nie przynależność do PZPR. Kaszuba wstąpił do partii już w 1948 roku, a więc w praktyce w chwili zjednoczenia się Polskiej Partii Robotniczej i Polskiej Partii Socjalistycznej.

- Jest obywatelem lojalnym, pozytywnie ustosunkowanym do obecnej rzeczywistości - napisał milicjant, któremu w 1961 roku zlecono przeprowadzenie szczegółowego wywiadu na temat Kaszuby.
Jednak w Instytucie Pamięci Narodowej zachowały się materiały pochodzące z tego samego okresu, a wskazujące na wątpliwości władzy wobec Kaszuby.

- Posiadamy materiały, które stanowią podstawę do odmownego załatwienia zezwolenia na książeczkę żeglarską - napisał funkcjonariusz Komendy Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Gdańsku (lata później ten sam wydział pozytywnie zaopiniuje wydanie książeczki).
Mimo to, jak wynika z danych zachowanych z kolei w Kancelarii Prezydenta RP, w lipcu 1956 roku Florian Kaszuba otrzymał Srebrny Krzyż Zasługi "za zasługi w pracy zawodowej w dziedzinie żeglugi".

Wykładowca w Zairze



Wykładowca pracował w Wyższej Szkole Morskiej do stycznia 1988 roku, kiedy przeszedł na emeryturę, ale nawet pod koniec życia był bardzo aktywny.

- Od 1980 do 1987 przebywał w stolicy Zairu Kinszasie, pracując na tamtejszym uniwersytecie w charakterze wykładowcy - ustalił Janusz Wolański z I LO w Rumi.
Zapewne było to możliwe dzięki temu, że językiem urzędowym w Zairze jest francuski (podobnie azjatyckie Indochiny były niegdyś francuską kolonią).

Florian Kaszuba zmarł 9 maja 2004 roku. Został pochowany na cmentarzu komunalnym w Gdyni.

Opinie (24) 1 zablokowana

  • (1)

    Kaszub ciekawy swiata:-)

    • 5 0

    • kurde

      podobny do mietka

      • 0 0

  • O ile wiem w RAF piloci mieli stopnie oficerskie, (4)

    Jako podoficer młodszy Pan Kaszuba mógł być max plutonowym, a nie słyszałam o plutonowych pilotach.

    • 4 4

    • Szanowny panie Tomaszu, według listy Krzystka (3)

      na którą się Pan powołuje w swoim artykule, Florian Kaszuba był kapralem bez specjalności. Szumny tytuł "Pilot RAF wykładowcą w Gdyni" jest wprowadzaniem w błąd. Tak do wiadomości - nie każdy żołnierz służący w RAF-ie to pilot. Byli jeszcze kierowcy, mechanicy, nawigatorzy, zaopatrzeniowcy i inni.

      • 11 0

      • ktoś te hale w końcu musiał sprzątać i te kible raf opróżniać

        • 6 0

      • (1)

        Byli kucharze, zamiatacze

        • 4 0

        • i ktoś latał po wódkę do angielskiego GSu

          najczęściej posyłało się kaprala

          • 3 0

  • (7)

    No dobra, ale z artykułu w ogóle nie wynika, co za wielkie zasługi dla Trójmiasta miał ten pan. Życiorys zniewolonego przez socjalistyczny ustrój konformisty dbającego o własną ścieżkę kariery. To, że mu odmówiono wydania książeczki żeglarskiej nie jest równoznaczne z tym, że był potrójnie zakonspirowanym bohaterem reakcyjnego podziemia.

    • 13 4

    • zaraz komformisty ... a może przykładnego komunisty agenta zasłużonego w pracy dla NKWD

      który musiał jak najszybciej do PRLu spieprzać, bo mu MI6 deptało już po piętach

      • 6 4

    • No tak .. (4)

      Zamiast uciec z bronia do lasu lub ew. zorganizowac zamach na Bieruta facet zajal sie uczciwa praca na rzecz mlodziezy szkolnej i akademickiej. I pracowal tak uczciwie wiele lat podnoszac swoje kwalifikacje.
      Faktycznie, postac niewarta wzmianki.Tak samo jak ludzie, ktorzy dzwigneli Polske (i Gdansk) z riun po wojnie.
      Te wszyskie ECSy i IPNy juz ludziom wode z mozgow porobily.
      Jesli MO i SB gromadzily na jego temat materialy to znaczy, ze byl ponadprzecietna i znaczaca postacia (chocby lokalnie). Oni sobie glowy nie zawracali leszczami.
      A do PZPR tez byle kogo nie brali. PZPR sama wybierla sobie czlonkow. NIe tak jak teraz, ze do PiS czy PO moze zapisac sie kazdy byleby skladki placil.

      • 6 2

      • (3)

        Co za dorabianie ideologii na siłę. Daty i kierunki wyjazdów wszystko mówią. Musiał być lojalnym aparatczykiem KW i prawdopodobnie także PRL-owskim szpiegiem, bo inaczej nie byłoby tego powiązania z Wietnamem. Polska flota handlowa przemycała amunicję dla komunistów w czasie wojny wietnamskiej a do komisji rozjemczej ONZ oddelegowywani byli oficerowie wywiadu z państw obydwu wrogich sobie bloków. Nikt nie pewny politycznie by się tam nie dostał. Temat pracy doktorskiej o kaodaiźmie, czyli religii powstałej na terenach Wietnamu też był dla komunistów ciekawy, bo chodziło o badanie jej siły, możliwości werbowania nowych wyznawców w państwie, które z założeń marksizmu dążyło do wyrugowania wszelkich przejawów wiary w transcendent.

        • 4 6

        • Toz to antychryst byl panie! (2)

          • 4 4

          • (1)

            Prawdopodobnie tylko wierny socjalistycznemu państwu, przydatny w pracy wywiadowczej za granicą poprzez doskonałe umiejętności lingwistyczne inteligentny komuszek - oportunista. Pisanie o nim na trojmiasto.pl to jakieś nieporozumienie.

            • 3 4

            • Prawdopodobnie?

              Witam jako wnuk, swojego dziadka muszę odpisać, bo tak przykre komentarze się tu pojawiają, że nie sposób nie zareagować. Dopisywanie historii, których nie znacie robicie w sposób mistrzowski. Proponuje zająć się pisaniem książek fantastycznych. Historia napisana w artykule jest dość krótko opisana. Dziadek był osobą ciężko pracującą przez całe życie, a podróże trafiły mu się dzięki temu, że Gdyńska szkoła rozpoczynała tworzenie kierunków poza granicami kraju od taka ciekawostka.

              • 13 3

    • Te mętne i dwuznaczne dywagacje w ogóle nie na miejscu. Wieloletnia praca pedagoga jest wystarczającą zasługą dla Wybrzeża.

      • 7 3

  • Autor artykułu myśli że jak z RAF to już tylko pilot. (1)

    Kapral w RAF mógł być pomocnikiem mechanika albo kucharza, ale nie pilotem.

    • 12 2

    • Autor artykułu nigdzie nie był.
      RAF brzmi jak zaklęcie.

      • 3 0

  • Fantastyczny nauczyciel , człowiek o wyjątkowej inteligencji i kulturze , rozleglej wszechstronnej wiedzy ,etyk i humanista. Miałam niebywałe szczęście, że zarówno on jak i św. pamięci Pani Irena Becker byli moimi nauczycielami. Oboje wywarli olbrzymi wpływ na moja edukację oraz postawę życiową. Przebywanie w ich obecności to była przyjemność. Jestem im za to bardzo wdzięczna bo takich nauczycieli spotyka się niezwykle rzadko.

    • 27 0

  • Dziadek mój nie był pilotem lecz pracował w obsłudze naziemnej!

    • 24 0

  • To miło że tytuł został zmieniony na bliższy prawdzie.

    Teraz tytuł nie wprowadza w błąd.

    • 0 0

  • (1)

    To żołnierz czy pilot?

    • 2 2

    • Nie twoja kiełbasa

      • 1 1

  • A ślady bezpieki wojskowej lub cywilnej byly?

    • 3 0

  • Łobez, miasto w zachodniopomorskim

    Miasto powiatowe w zachodniopomorskim.
    Przewinęło się tam wiele znanych osób. Jest tam odnowiona stadnina koni, kiedyś słynna w całej Polsce.
    Z tego miasta pochodzi też P. Halina Szymańska obecna dyrektor w kancelarii Prezydenta.
    Teraz panuje tam marazm małych miasteczek i słychać tylko jak młodzi uciekają za godnym życiem. Tak trzymać!

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (4 opinie)

(4 opinie)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane