• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Przedszkola mniej się boją chorych dzieci

Katarzyna Mikołajczyk
18 lutego 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
W Trójmieście nie powinno być problemu z przedszkolem dla przewlekle chorego malucha. Są już placówki, które zatrudniają na stałe pielęgniarki opiekujące się chorymi dziećmi.
W Trójmieście nie powinno być problemu z przedszkolem dla przewlekle chorego malucha. Są już placówki, które zatrudniają na stałe pielęgniarki opiekujące się chorymi dziećmi.

Choć dzieci cierpiące na choroby przewlekłe lub obarczone różnymi dysfunkcjami mogą chodzić do przedszkola wraz z rówieśnikami, praktyka pokazuje, że czasem trudno jest znaleźć placówkę, która przyjmie takiego malucha. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w Trójmieście.



Czy sądzisz, że zmienia się podejście przedszkoli do przewlekle chorych dzieci?

Wiele placówek przyjmujących chore przewlekle dzieci (m.in. z cukrzycą, celiakią, hemofilią) kieruje się już diagnozą lekarza. Jeśli ten nie widzi przeciwwskazań do tego, by maluch uczęszczał do przedszkola, dla pracowników przedszkola oznacza to, że opieka nad maluchem jest możliwa i nie musi oznaczać stałego monitoringu ze strony specjalisty.

By podać leki, pomóc zmierzyć poziom cukru, pilnować diety, czy rozpoznać niepokojące symptomy wystarczy świadomość personelu placówki i przeszkolenie go przez rodziców.

W sierpniu pisaliśmy o tym, że choć dyrektorzy placówek nie mogą odmówić przyjęcia dziecka ze względu na jego przewlekłą chorobę, rodzicom trudno znaleźć takie przedszkole publiczne, które bez obaw przyjmie ich dziecko.

Szukasz przedszkola dla swojego dziecka? Skorzystaj z katalogu trojmiasto.pl

Teoretycznie problem powinien zniknąć, kiedy maluch osiąga wiek uprawniający go do odbycia rocznego przygotowania przedszkolnego. Kolejne stanowiska Ministerstwa Edukacji w tej sprawie dostępne są w internecie, włącznie z ostatnim - z 29 grudnia 2014 roku.

W przypadku młodszych dzieci rodzice częściej spotykają się z nieuzasadnionym oporem ze strony wybranej placówki.

- Każde dziecko ma prawo do tego, by uczestniczyć w zajęciach przedszkolnych i żadna dysfunkcja nie powinna być przeszkodą - mówi Joanna Pawlenko, dyrektorka Samorządowego Przedszkola nr 7 w Gdyni, które w 2010 roku w konkursie "Gdynia bez barier" zostało wyróżnione "za stworzenie wyjątkowej atmosfery i warunków kształcenia i wychowania dla dzieci z różnorodnymi dysfunkcjami". - Staramy się zapewnić jak najlepszą opiekę wszystkim dzieciom, a także współpracować z rodzicami i wspierać ich. Z dziećmi (i z rodzicami) pracują specjaliści, m.in. logopedzi i oligofrenopedagog. Nasz personel gotowy jest zająć się zarówno dzieckiem niepełnosprawnym, jak i małym diabetykiem. Ważne, by dla chorego lata spędzone w placówce nie były straconym czasem.

Powstaje coraz więcej przedszkoli wręcz nastawionych na przyjmowanie wszystkich, nie tylko zdrowych dzieci. Celem jest tworzenie społeczności, w których nikt nie czuje się dyskryminowany z powodu swoich niedyspozycji.

- Nasza placówka jest szczególnie otwarta na dzieci z problemami logopedycznymi, ale inne choroby dziecka także nie stanowią dla nas problemu - deklaruje Maja Molska, właścicielka Niepublicznego Przedszkola Artystyczno-Logopedycznego Megamocni w Gdańsku. - Nasz personel przeszkolony jest w opiece nad dziećmi chorymi na cukrzycę, wiemy co robić w przypadku ataku astmy, alergii i nietolerancji pokarmowych. Wyposażeni w informację od rodzica czy lekarza, jak postępować z dzieckiem, jesteśmy w stanie zaopiekować się niemal każdym przewlekle chorym maluchem.

Ponieważ w opinii rodziców placówek tak elastycznych wciąż jest za mało, Megamocni otwierają filię przedszkola. Od września na Chełmie działać będzie oddział, w którym na stałe zatrudniona pielęgniarka opiekować się będzie dziećmi o specjalnych potrzebach.

Rodzice szukający miejsca przyjaznego dla przewlekle chorego malca często korzystają z porad tych, którzy poszukiwania mają już za sobą. Fora internetowe pełne są opinii na temat poszczególnych placówek, przez co bywają bardzo pomocne.

Wśród przyjaznych przedszkoli wymienia się między innymi Przedszkole pw. Świętej Rodziny prowadzone przez Zgromadzenie Sióstr Św. Dominika w Gdyni. Rodzice chwalą je za indywidualne podejście do każdego dziecka, troskę i zaangażowanie, a przedszkole ma już doświadczenie w opiece nad przewlekle chorymi dziećmi. Dobrą sławą cieszy się też Przedszkole Sióstr Elżbietanek, które nie boi się ani malców wymagających specjalnej diety, ani dzieci, którym trzeba np. regularnie podawać leki.

Telefony do przedszkoli wybranych z listy placówek publicznych niemal losowo pokazały, że te także mają coraz mniej obiekcji co do przyjmowania przewlekle chorych dzieci.

- Na pewno nie odmówilibyśmy przyjęcia dziecka tylko ze względu na jego chorobę. Wśród naszych podopiecznych mamy dzieci z niedosłuchem, które znakomicie funkcjonują w grupie, nie sprawia nam trudności opieka nad dziećmi wymagającymi specjalnej diety. Nie przestraszylibyśmy się też dziecka chorego np. na cukrzycę, choć w tej chwili nie chodzi do nas nikt z takim problemem - mówi wicedyrektor Przedszkola nr 75 w Gdańsku, Anna Bandelak.

W Przedszkolu nr 21 w Gdyni również dowiedzieliśmy się, że pracownicy musieliby tylko zostać zapoznani z procedurami postępowania w przypadku konkretnej choroby, ale nie byłoby problemu z przyjęciem dziecka tylko dlatego, że cierpi na przewlekłą chorobę. Takich placówek jest coraz więcej na mapie Trójmiasta.

- Firma cateringowa, która dostarcza posiłki do naszego przedszkola przygotowuje posiłki bezglutenowe, a także dietetyczne według dowolnych wskazań - mówi Szymon Buda, dyrektor Pomorskiego Oddziału Fundacji Familijny Poznań prowadzącej w Gdańsku między innymi Niepubliczne Przedszkole KRZYŚ przy parafii św. Krzysztofa na Kowalach. - Ponieważ przedszkole jest gotowe przyjąć dzieci przewlekle chore i zapewnić im jak najlepszą opiekę, organizujemy dla personelu szkolenia z udziałem np. pielęgniarki.

Przewlekle chore maluchy nie powinny być odsyłane z kwitkiem przez swoje dolegliwości. O ile przedszkole jest technicznie w stanie zapewnić mu opiekę i bezpieczeństwo, powinno w procesie rekrutacji traktować takie dziecko, jak każde inne. Czy tak jest? Niebawem się o tym przekonamy - zaczyna się właśnie proces rekrutacji do przedszkoli na rok szkolny 2015/2016.

Miejsca

Opinie (58) 1 zablokowana

  • ) (17)

    Zawsze jak odprowadzam córkę to na szatni jakieś dziecko prycha/kicha to normalne o tej porze roku i nie róbmy sensacji.zadziwia mnie tylko jedno-już w przedszkolu b dużo dzieci ma nadwagę....zadziwia to albo mało ruchu albo dieta Mcdonaldowa....i siedzenie przed TV....w szkole podstawowej to już problem..mało w-fu , dzieciaki siedzą z nosami w smartfonach a w domu tylko net/tv/tablet....nie widziałem z 10 lat dziewczyn skaczących w gumę...kiedyś podwórko,trzepak i o 20 w domu....moją uczę warcabów,szachów,ping-ponga i siatkówki...do tego co 2 dni bieg plażą...polecam-lepsze to niż siedzenie przed pudłem..jeszcze jedno...nie było 20-30 latemu dysleksji,dysgrafii etc....po prostu trzeba było nauczyć się zasad ortografii...a dziś uczy się pokolenie leniwców....

    • 55 17

    • warto najpierw przeczytać artykuł (1)

      - nie o katarek i kaszelek tu chodzi ...

      • 34 3

      • zdaje się że ktoś tu nie przeczytał artykułu....

        • 21 2

    • Bo teraz nie dość że szanowna mam nie ma siły i ochoty urodzić (cesarka) (9)

      to karmi dziecko od małego karmą z puszki jak dla psa a potem papkami ze słoików.
      A tam cała tablica mendelejewa z przewagą soli i cukru.
      Potem rzuca starszemu paczkę czipsów i na zapiekankę i ma dzieciaka z głowy.

      • 15 27

      • bredzisz kochaniutki..bredzisz (4)

        • 11 10

        • Niestety ale to prawda,

          tipsiary to lewuski nic nie potrafią zrobić,
          taką trafić na żonę to zgon

          • 16 10

        • (2)

          Jasne, że bredzi. Szkoda sobie strzępić palców na klawiaturze na takich głupków.

          • 7 1

          • Widuje się takie mądrale jak ty w ogródkach przed mc'donaldem (1)

            jak wciskają w swoje dzieci tą paszę.

            • 5 7

            • Jak strasznie ograniczony jest twój umysł...

              • 4 4

      • (2)

        a co cie interesuje jak rodzi? Jedna rodzi przez cc, bo sie boi, inna bo musi, trzecia, bo sie boi powiklan ze strony naszych specow z ginekologii. JAkies przyklady tej tablicy "Mendelejewa" w sloiczkach? Myslisz, ze od tego dzieci maja problemy w przyszlosci? Bo dostaly mleko mod nie naturalne? Nie udowodniono, ze mleko naturalne faktycznie chroni przez chorobami i alergiami.. Jest wskazane, bo jest natualne, pierwsze, ale nie ma badan mowiacych, ze dajac takie mleko chronisz dziecko. Kiedys WHO mialo zdanie, ze do 6 miesiaca zycia tylko mleko, teraz obnizyli wprowadzanie produktow do 4 miesiaca. Jak widzisz wszystko sie zmienia tylko nie twoje myslenie.

        • 19 6

        • Chcesz powiedzieć że papka ugotowana rok wcześniej

          i zamknięta do słoika to samo zdrowie dla dziecka?

          Od dawna wiadomo że co naturalne to zdrowe.
          Kup sobie wyrób piekarniczy z maszyny w lidlu i chleb z porządnej piekarni i zjedz następnego dnia.
          Tak samo jest z pokarmem matki. Ale wygodnickie mamuśki zawsze znajdą wytłumaczenie.

          • 11 13

        • Lol. Dalej się łudźcie, że ten proszek z puszki jest zdrowy. Niemowlęta tuczone jak prosiaki już od urodzenia :)

          • 8 12

      • Już się odezwała terrorystka laktacyjna.

        • 14 6

    • (1)

      Weekend. Gdańsk, McDonald's. Podjeżdża wielki czarny SUV. Wysiada z niego para ze spasionym małym dzieckiem. Rozsiadają się, rozpoczynają konsumpcję i małemu dziecku wpychają do buzi frytki oraz kawałki chessburgera. Podtykają co chwilę colę do popicia. Śmieciowe jedzenie, zero ruchu. Dziwisz się, że potem mamy w kraju otyłe kaleki?

      • 24 3

      • ale polskie spoleczenstwo to nie tylko spaslaki z SUVa. Mozesz mowic inaczej. Weekend. Gdansk, McDonald's. Podjezdzam swoim czarnym SUVem do Maka, wchodze, a tam mase szczuplych (stan faktyczny) jedzacych smieciowe jedzenie. Mysle sobie, skoro oni tacy szczupli to to nie moze szkodzic. Ale ty wolisz mysle, ze skoro spaslak to na pewno codziennie bogmaka wciaga. A jak szczuply to same salatki jak dla krolika. Nie ma reguly. Zobacz ilu szczupakow sie tam zywi i zadna frytka im w tylek nie pojdzie.

        • 16 6

    • (1)

      generalizujesz. Ludzie od lat chorowali, a nie wiadomo bylo jak sie choroby nazywaja. JA w przeciwienstwie do ciebie widze dzieciaki non stop w ruchu. Na moim osiedlu nie wiem czy jest 2-3 z nadwaga. Trzepakow brak, ale dzieci potrafia sobie czas umilic. I jes grupa, ktora wychodzi w kazda pogode. JAkos ogolnie nie rzucaja mi sie w oczy dzieci grube.Zdarza sie, ale te co widze sa albo szczuple, albo normalnie wygladaja. Nie male spaslaczki.

      • 10 2

      • bo spaślaki w domach siedzo

        • 8 0

    • czemu winne dzieci

      to rodzice kupują im smartfony...

      • 2 0

  • W PRLu (8)

    dzieci nie żarły chemii i gmo w żarciu, to i nie miały żadnych cukrzyc, celiaków i innych heliaków. Nawet nadwagę to pojedyńcze przypadki, bo wszyscy na wf-ie ćwiczyli, a wolny czas po szkole i w wakacje na podwórku cały dzień. Wystarczyły tylko dwie, trzy szczeponki na heinego, odrę, różyczkę i każdy zdrów jak ryba, a teraz faszerują się wszystkimi szczepionkami świata i ciągle chore i rodzą się z wadami. Kiedyś tego nie było!

    • 25 25

    • (4)

      ale ty prosta jestes. Kiedys bylo mase dzieci z wadami, tylko kisily sie w domach, bo ciezko bylo z nimi wychodzic. Teraz ludzie na szczescie zmienili zdanie i po prostu wiecej widzisz takich dzieci. Wiecej w necie, wiecej w TV i wydaje ci sie, ze nagle polowa spoleczenstwa jest powykrecana. Rozyczka akurat nie powoduje, ze czlowiek ma wady. A takich przypadkow motorycznych zawsze bylo duzo, tylko kiedys ludzie zamykali takie dzieci w domu, bo wstyd, bo ciezko itd.

      • 22 11

      • tak sobie to tłumacz (3)

        Widać nie masz najmniejszego pojęcia o dzisiejszych czasach. Poczytaj opis co dodają do szynki, którą dziś jadłaś na śniadanie i jakimi paszami z gmo i hormonami są karmione zwierzęta, z których mięso zjesz na obiad. Plus co jest w lekach, które bierzesz, jak jesteś chora.

        • 16 6

        • (2)

          Jak kupujesz w Biedronce to takie świństwa właśnie spożywasz. Jak nauczysz się czytać etykiety, kupować od rodzimych producentów i małych przedsiębiorstw to zobaczysz różnicę.
          Winni jesteśmy sobie sami.
          Jest popyt - jest podaż.

          • 3 4

          • a gdzie stwierdzenie, że ja kupuję takie produkty? (1)

            • 3 2

            • A dlaczego z góry zakładasz, że ona kupuje takie produkty?

              • 2 1

    • racja w PRL-u nic nie było

      • 6 6

    • do W PRLu

      wypowiada się totalny idiota i ciemniak

      zawsze były choroby nieuleczalne i wady, cukrzyce itd. tylko w zacofanym PRLu nie mówiło się o tym w związku z niewiedzą lekarzy. Choroby nie były nagłaśniane jak teraz, nie było takich możliwości leczenia. Społeczeństwo też było koszmarne, dyskryminujące, istne ciemniactwo i zacofanie...widać to po wypowiedzi wyżej WPRLu.
      Żarcie g*wniane, " czekolady" to koszmarny syf, wyrób sztuczny i toksyczny.

      • 1 0

    • Patrz, ja jadłem mięso od rzeźnika, codziennie biegałem po dworze, chipsy jadłem tylko gdy ktoś poczęstował, a zachorowałem. Spójrz sobie na statystyki umieralności w PRL, większe wyniki to były skutki bardzo często nie wykrytych w porę chorób. Chciałbym wiedzieć jak szczepiony podane potem wpływają na rodzenie się z wadami. Sprawdziłbyś też, co kiedyś czekało tych, którzy urodzili się z wadami. Pewnie byłeś dzieciakiem wtedy a dorośli z tobą nie rozmawiali na takie tematy. Teraz gadasz głupoty :D

      • 0 0

  • nadwaga (8)

    co się dziwicie, że dzieci grube skoro wszelkie formy ruchu im się odbiera.....skoro przejazd komunikacją miejską do kina czy teatru dzieci z podstawówki (POZYTYWNA SZKOŁA PODSTAWOWA) to w opini tak duży problem że muszą jechać autokarem bo inaczej się nie da. Do przystanku autobusowego 5 minut spacerkiem to zbyt duży wysiłek ( nie wiem tylko czy dla Pań czy dla dzieci). Nie wspominając o niepotrzebnych kosztach i brak możliwości nauczenia się korzystania z komunikacji miejskiej ( skoro rodzice też dzieci przywożą do szkoły pod drzwi)

    • 10 16

    • Uważasz, że podróż komunikacją miejską z dziećmi to nie wyzwanie? (7)

      Nie masz pewności, że tramwaj będzie na tyle pusty, że dasz radę wejść ze wszystkimi, no ale załóżmy, że się udało. Wsiadasz do tramwaju - skasuj bilety (bo ci wlepią kilka tysiaków jak już było raz w art. na trojmiasto) a nie, nie kasuj, bo nie możesz spuszczać oczu z dzieci. Te zaczynają jęczeć: "Długo jeszcze?" "Nie mam gdzie siedzieć, nogi mnie bolą", itp. Współpasażerowie zaczynają swoje pretensje - że za głośno, że pani nie panuje nad klasą itp. Przystanek - kilka sekund na wyjście, przeliczenie, czy ktoś nie został w środku, bo jak został to zwolnienie z pracy, telewizja i lincz moralny. Naprawdę sądzisz, że warto?

      • 22 4

      • (6)

        Moja corka jest w 1 klasie,klasa 6latkow i jezdza tramwajem do centrum.byli 4 razy-kino,muzeum bursztynu,biblioteka i spacer po starowce.a to szkola spoleczna wiec nie chodzilo o kase.j3dna pani wychowawczyni i jedna opiekunka dodatkowo.lazde dziecko przynioslo bilet,kasowali stojac w kolejce do kasownika...zadnego problemu!!!

        • 9 1

        • ewka, są różne grupy (2)

          Fajnie, że ta grupa 6-latków jest ogarnięta, ale często takie wycieczki to ryzyko. Dzieciaki czasem są strasznie wredne i mogą specjalnie nie wysiąść, a kto za to odpowiada- wiadomo.

          • 6 2

          • Nauczyciele znaja chocby mniej wiecej swoja klase...i nie mowie o dzieciach-wariatach...nie robmy z igly widel bo nam cwgla w drewnianym kosciele na glowe spadnie...przepraszam,bo nie chcialam byc niemila.ja martwie sie o swoja corke jak jada gdzies z Pania tramwajem ale nie zamkne Jej przed swiatem.ma prawie 7 lat i wlasnie UCZY sie jak poruszac sie w swiecie.jak bedzie jezdzila autokarem i samochodem to sie nie nauczy...

            • 3 0

          • ..

            mój 3 letni syn był ostatnio w kinie z przedszkola i wszyscy jechali komunikacją miejską, jak zawsze zresztą, czy do zoo czy wycieczkę i dają radę.

            • 1 0

        • (2)

          Widzę problem ale w rodzicach. Tak często wożą dzieci samochodami, że dzieci nie potrafią zachować się w tramwaju, pociągu. Na spacerach po mieście widzę też, że nie znają podstawowych punktów miasta czy też nie znają nazw głównych ulic. Nie zdają sobie sprawy gdzie leży jakie osiedle nawet w gimnazjum. Nogi im odpadają już po kilometrze. To też wina szkoły?

          • 7 0

          • (1)

            Oczywiscie ze rodzicow...z dzieckiem od malego trzeba aktywnie spedzac czas.rower,basen,spacery..moje dwie cory uwielbiaja ruch i nie ma dla nich problemu zeby lazic caly dzien niemalze..gdansk dopiero poznaja...ale starsza wie gdzie mieszka i jaki numer autobusu jedzie do domu.sama nie jezdzi,ma niecale 7 lat ale mysle ze kiedys pojedzie;)

            • 5 0

            • ewka urzekła mnie Twoja historia...

              • 3 0

  • (2)

    ogarnij dwie klasy w autobusie, powodzenia.

    • 16 11

    • (1)

      2 nauczycieli przynajmniej,jakas pani ze swietlicy,2 rodzicow...zaden problem!!kiedys tak bylo i zyjemy!

      • 9 0

      • Bez przesady, jak klasy to dzieci juz w wieku 6 lat lub więcej. Osobiście jak miałam 6 lat to podrozowalam sama komunikacja miejska i sie sama ogarnialam. I bilet kupiłam i slasowalam i wiedziałam gdzie wsiąść i wysiąść. Nawet ogarnialam żeby wspolpasazera nie utrudniać zycia.

        • 1 0

  • nadwaga bierze się już od przedszkola (1)

    wystarczy przestudiować jadłospisy przedszkolne: cała masa słodyczy, właściwie to nie ma dnia,żeby któryś z posiłków nie był słodkim daniem, wszędzie cukier, herbata słodzona, wszystko dosładzane, jednym słowem koszmar

    • 13 7

    • dokładnie

      a jak ja dawałam do picia dziecku wodę to zarzucali mi, że żałuję dziecku soków i niedobrą wodę wciskam.

      • 2 0

  • (2)

    Czy Megamocni przyjmą dziecko z padaczką?
    Nie wiem dlaczego mamie akurat takiego dziecka kuratorium poleciło
    nasze Przedszkole DELFINEK na Chełmie.

    • 2 5

    • Bo to świetne przedszkole jest

      Moje dziecko prawie tam zapisałam, tylko odległości się przestraszyłam, bo daleko od domu.

      • 3 0

    • MegaMocni

      Nasz nowy obiekt na Chełmie będzie posiadał personel medyczny i własny gabinet lekarski . Z pewnością państwa pociecha znajdzie u nas dogodne i bezpieczne warunki .

      • 4 0

  • (1)

    Nie rozumiem, co ma wspólnego nadwaga i brak ruchu z cukrzycą typu 1 - szego na którą najczęściej chorują dzieci (nie mylić z typem 2 ), celiaklią ,czy upośledzeniem umysłowym a o takich chorobach jest mowa w artykule. Gdyby to były takie proste zależności, to te choroby byłyby w pełni uleczalne, a nie są. I w większości są genetyczne.Te choroby istniały od zawsze a teraz wreszcie zaczyna się o nich dużo mówić i bardzo dobrze.
    A apropos super zdrowego jedzenia za komuny, to czy nie ludzie wychowani w komunie właśnie padają teraz masowo na nowotwory i zawały? I to w wieku 60 lat a czasem i wcześniej ! Naprawdę uważam że obecna dieta:mało mięsa, dużo warzyw, owoców i kasz jest o niebo lepsza od tej za komuny. Chemii zgadzam się jest więcej, ale jeśli się umiejętnie wybiera, można ją ograniczyć do minimum. Sama byłam dzieckiem za komuny i pamiętam obrzydliwe wyroby masło,czekolado i seropodobne oraz paskudne mleko, którego nie dało się wypić.Chleb z wstrętną, tłustą pasztetową i margarynę do kanapek.W kółko kopytka i naleśniki, a szczyt wyrafinowania to tłusty schabowy z kapustą. W życiu nie wróciłabym do tego jedzenia.

    • 19 16

    • W Polsce nie było komuny wyrafinowana Aniu!

      a masowo na nowotwory teraz chorują małe dzieci i młodzi ludzie oszołomko. Skoro pamiętasz "obrzydliwe wyroby i paskudne mleko" "za komuny" to znaczy, że żyłaś na ukrainie chyba... albo rodzice się nie starali!

      • 12 8

  • rodzice sami robia dzieciom krzywdę...

    myślcie trochę drodzy rodzice

    • 4 1

  • (1)

    Przedszkola nie są dostosowane do potrzeb dzieci z problemami. W każdym razie moje dziecko cierpiące na Zespół Aspergera zostało usunięte z przedszkola. Piszę konkretnie o przedszkolu "Wesoły Delfinek" na Żabiance.
    Moje dziecko jest teraz od dawna w podstawówce i radzi sobie dobrze, ma dobre oceny, ale nie zapomnę jak było traktowane w tym przedszkolu i jak ja byłam tam traktowana jako RODZIC. Nie życzę nikomu takiej sytuacji.

    • 6 1

    • A może rozwydrzony jest . Zespół...Ha ha

      • 1 5

  • Z tego co pamiętam to chyba Kraina Neptuna jest przedszkolem integracyjnym.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (4 opinie)

(4 opinie)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (1 opinia)

(1 opinia)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane