• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Ta dzisiejsza młodzież, czyli polowanie na czarownice

Borys Kossakowski
13 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Złe dzieci? Źli rodzice? Zły system? Czy faktycznie "kiedyś było lepiej"? Złe dzieci? Źli rodzice? Zły system? Czy faktycznie "kiedyś było lepiej"?

Niezaradne, niedojrzałe, o wybujałych żądaniach i niezdolne do wysiłku. Czy rzeczywiście dzieci XXI wieku są aż takie nieudane? Sposób wychowania i system edukacyjny zmienił się przez ostatnie lata nie do poznania. Jak to wpływa na dzieci?



Mój wychowawca w szkole średniej twierdził, że najwięcej kłopotów ma nie z uczniami, ale z rodzicami. Coś w tym jest, bo dziecko nie dojrzewa w próżni. Samo swoich problemów nie "produkuje". Ale zwalanie winy na rodziców też niczego nie rozwiązuje. Zacznijmy może jednak od pytania:

Dzisiejsza młodzież:

Czy faktycznie "kiedyś to były inne czasy"? Było lepiej?

- W mojej pracy mogę zaobserwować pewną tendencję zmian - mówi Halina Weiss, pedagog szkolny z IV Liceum Ogólnokształcącego w Gdańsku. - Młodzież coraz częściej jest jakby z kruchego szkła, łatwo ją potłuc. Rośnie poziom neurotyzmu. Nie mówię tu o zaburzeniach, ale pewnego rodzaju nadwrażliwości, braku wytrwałości, odporności. Ale to porażka nasza - dorosłych i systemu, który wypracowaliśmy.

Czy faktycznie "cackamy się z dziećmi jak ze zgniłymi jajami" - jak mawia pokolenie wojenne? W mojej podstawówce na dyktandzie obowiązywała sztywna reguła: trzy błędy - pała. Dzisiaj połowa uczniów wykręca się dysgrafiami, dysleksjami, a reszta najchętniej korzystałaby wyłącznie z autokorekty na smartfonie. A przecież szkoła musi się zmieniać - czy ktoś chciałby wrócić do tej sprzed pięćdziesięciu lat, w której nauczyciele tłukli linijką po łapach, a na przerwach trzeba było chodzić po korytarzu jak po więziennym spacerniaku?

Dzisiaj nikt nikomu nie ufa. W związku z tym pojawiły się setki przepisów, regulaminów, obostrzeń. I zaczęła się kontrola, podejrzliwość, inwigilacja, rozliczanie
- Szkoła się zmieniła bardzo. W jednym na lepsze, w innym na gorsze - mówi Robert, ojciec dwójki dzieci z gdyńskiej podstawówki. - Z jednej strony otwiera się na uczniów i rodziców, dzięki temu jest bardziej przyjazna. Z drugiej strony mam wrażenie, że straciła swój autorytet. Rodzice nie szanują nauczycieli, o wszystkim chcą sami decydować i kontrolować. A szkoła temu ulega - ciągle jestem proszony o pomoc w jakiejś kwestii! Chciałbym oddać dziecko do szkoły i zająć się swoimi sprawami, tymczasem szkoła ciągle mnie "potrzebuje". Choć mam wrażenie, że niektórzy rodzice wręcz uwielbiają angażować się w życie szkoły.
Zaufanie jest dobre, ale kontrola lepsza

- Dawniej wychowanie opierało się na zasadach zdroworozsądkowych - mówi Halina Weiss. - Rodzic oddawał ucznia pod opiekę nauczyciela czy wychowawcy kolonijnego i miał zaufanie do niego, że będzie postępował zgodnie ze zdrowym rozsądkiem. Dzisiaj tego zaufania już prawie nie ma. W związku z tym pojawiły się setki przepisów, regulaminów, obostrzeń. I zaczęła się kontrola, podejrzliwość, inwigilacja, rozliczanie.

Boimy się przy tym coraz bardziej. Prawda oczywista: media nakręcają spiralę strachu. Każdy o tym wie, ale wiedza nie chroni przed strachem. Jeszcze w latach dziewięćdziesiątych dzieci od pierwszej klasy same chodziły do szkoły. Dziś to niemożliwe.

Rodzice często dają przyzwolenie na "nie chce mi się" dziecka. Usprawiedliwianie nieobecności, papiery na dysleksję, zwolnienie z wuefu, bo w czasie gry w siatkówkę mogą się połamać tipsy

Boimy się zboczeńców, złodziei, wyłudzaczy, boimy się powodzi, ulew, piorunów, katastrof, wypadków, szaleńców jeżdżących samochodem po Monte Cassino. Albo taki obrazek: stoimy przed szkołą, dzieciaki wsiadają do autobusu i szykują się do wyjazdu na wycieczkę. Kolega wyjmuje z kieszeni alkomat. Sprawdzamy kierowcę?

- Niektórzy rodzice próbują kontrolować wszystko - mówi Daniel Kochanowski z firmy Poszukiwacze Przygód, organizator letnich obozów dla dzieci. - Rodzic ma prawo wezwać policję i sprawdzić stan trzeźwości kierowcy oraz sprawność autokaru. A rodzice na następnym przystanku, w innym mieście, czekają wściekli, bo opóźnienie jest coraz większe. Tymczasem autokary większości firm przewozowych tego samego dnia rano jadą na specjalny parking, gdzie są sprawdzane przez policję i dostają specjalny dokument dopuszczający do ruchu. Ale rodzice nie wierzą. Muszą sprawdzić sami.

Czyżbyśmy mieli ogólny kryzys zaufania? Politycy? Kłamią. Media? Kłamią, bo związane z polityką. Lekarzom nie wierzymy, bo chodzą na smyczy firm farmaceutycznych. Szkole nie wierzymy, urzędnikom nie wierzymy, banki też nas, frankowiczów, zrobiły na szaro. W internecie oszuści, na ulicach też. Rodzice nie wierzą dzieciom i nie wierzą w dzieci. Nie wierzą, że dziecko sobie po prostu poradzi.

Komfort i... poczucie winy

XXI wiek to wiek komfortu. Wszystko ma być łatwiejsze, szybsze, przyjemniejsze. Zakupy, surfowanie po internecie, branie kredytów, chudnięcie, sukces finansowy. Wszystko ma przyjść bez wysiłku.

Rodzicom coraz częściej się wydaje, że tego właśnie oczekują od nich dzieci.

- Co to znaczy, że dziecko jest zadbane? - pyta Halina Weiss. - To znaczy, że nic go nie uwiera, nic nie przeszkadza, że ma wygodnie. I okazuje się, że dziecko nie może pojechać w góry pod namiot, bo może być niewygodnie. Na to niestety często nakłada się poczucie winy, bo rodzicom się wydaje, że sami za wszystko są odpowiedzialni. I próbują wszystko zabezpieczyć dziecku, wszystko kontrolować. Nauczyciele ostatnio mniej chętnie jeżdżą na wycieczki szkolne, bo jeden taki rodzic potrafi życie zamienić w koszmar.

My, rodzice, chcielibyśmy dać dziecku wszystko. Żeby miało dobrze, żeby miało wygodnie. Tylko czy potem będzie zdolne do podejmowania wysiłku? Skoro wszystko ma podane na tacy, czy potem, w dorosłości, będzie gotowe, by "wyszarpać" życiu swoje? By powalczyć?

- Rodzice często dają przyzwolenie na "nie chce mi się" dziecka - mówi Halina Weiss. - Usprawiedliwianie nieobecności, papiery na dysleksję, zwolnienie z wuefu, bo w czasie gry w siatkówkę mogą się połamać.

Psychologowie twierdzą, że powinniśmy "chwalić" dziecko za podejmowanie wysiłku, za pracę. Ale chwalimy raczej za sukcesy. Dzieciaki uczą się więc sprytu - lepiej odnieść sukces bez wysiłku (ściągnąć i dostać piątkę), niż narobić się na marne (kuć w pocie czoła i dostać tróję). W dorosłym życiu jednak nic nie przychodzi bez wysiłku.

Polowanie na czarownice

Szukanie winnego jest jak polowanie na czarownice. Efektowne - płonący stos to piękne widowisko. Ale zupełnie nieefektywne. Nie pozwala nawet zdiagnozować problemu, nie mówiąc już o rozwiązaniu.

Media lubią demonizować. Kierowcy autobusów - pijani, rodzice - nadopiekuńczy (lub wręcz przeciwnie), dzieci - leniwe i "pierdołowate", nauczyciele - bezradni, system edukacyjny - przeterminowany, do wymiany. Wszystko źle. Widzimy rzeczywistość tak, jak chcemy ją widzieć.

- Zdarzają się rodzice awanturujący się, że na terenie obozu nie ma zasięgu komórkowego jednej z sieci - mówi Daniel Kochanowski z Poszukiwaczy Przygód. - Z tego urosła nawet swego rodzaju anegdota, którą ludzie sobie opowiadają. Ale prawda jest taka, że to przypadki odosobnione. Większość rodziców się cieszy, że zasięgu nie ma i dzieciaki nie będą siedzieć w nosem w telefonie.

Miejsca

Opinie (94)

  • dzieci to kalka rodziców. (2)

    • 55 15

    • Nie

      • 14 11

    • raczej kalka internetu ...

      i to jest tragedia ...

      • 2 3

  • Na "dzisiejszą młodzież" (3)

    narzekali już starożytni Grecy i Rzymianie. W ogóle wszyscy "starsi" narzekają na młodszych. To nie ma sensu.

    • 83 7

    • Młodzież jest w porządku, tylko że starzy próbują traktować obcych młodych ludzi jak małe dzieci: ustawiać, rozkazywać i zabraniać wszystkiego. A potem obraza majestatu i wyzywanie od bachorów, gimbazy, oskarżenia o "bezstresowe wychowanie" (tzn. niebicie dzieci). Może tak więcej szacunku ze strony dorosłych?

      • 12 8

    • na młodzież niech narzekają mamuśki (1)

      które kilkanaście lat temu tę młodzież w wieku siedmiu wtedy lat sadzały na siedzeniach w tramwaju obok stając z siatami. Kilkanaście lat temu zaczął się szał na "dawanie mojemu pampusiowi wszystkiego czego zapragnie, bo ja nic nie miałam" i w efekcie powstała masowa hodowla bezmózgich yeti nastawionych tylko na branie branie branie, ewentualnie przetwarzanie informacji żeby zaspokoić swoje potrzeby, zwykle mające związek tylko z galopującym konsumpcjonizmem. Do tego doszło pranie mózgu przez media i niewyobrażalny rozwój socjotechniki w wychowywaniu sobie konsumentów od najmłodszych lat - dziś mamy młodzież ze sr*jfonami, konwersami i innymi d*perelami, byleby metka, byleby logo - toż to bożek.
      Do dzisiejszych rodziców tych w tej chwili jeszcze małych dzieci - zacznijcie wymagania od siebie, tak żeby reszta świata nie musiała na wasze rozbiegane pampuszki wiecznie uważać w sklepie, w kolejce, restauracji, na ulicy, bo wy jesteście zmęczeni i wam się nie chce i przerzucacie radość opieki na całe otoczenie, bo wam ciężko... Od nauczycieli wymagacie bycia przemiłym , tytanem z żelaza, z wiecznym uśmiechem i werwą przy 25ciu głowach, sami nie jesteście w stanie zapanować nad wasną dwójką, czasem nawet jednym... Cała prawda. Roszczeniowość zaczyna się u takich właśnie rodziców.

      • 27 3

      • Nic nie trwa wiecznie. Ten trend zaczyna się odwracać. Nie ma po co pisać tyrad w internetach.

        • 2 0

  • (1)

    Ortopedzi i neurolodzy już mają przed oczami tłumy w poczekalni, widząc zgarbione sylwetki wpatrujące się w sr*jfona przez cały dzień. Kręgosłupy szyjne będą do wymiany w wieku 30 lat

    • 42 7

    • Dla mnie bomba
      Protetyk

      • 3 0

  • ukryta reklama jakiś poszukiwaczy przygód i bełkot (2)

    • 14 26

    • Bełkot to u Pana/Pani

      Co to znaczy "jakiś poszukiwaczy"? Chyba "jakiCHś"

      • 11 1

    • kosak juz prawie odszzedles wiec nie wracaj

      forme masz cienką jak ramki do okularów

      • 1 4

  • (1)

    Tłuc kijem przy każdej okazji, karmić kartoflami i kaszą, organizować bombardowania i łapanki, a wyrosną tak wspaniali ludzie jak my.

    • 46 6

    • ci wspaniali całą młodość przepracowali wygodnie w komunie

      gdzie matura znaczyła więcej niż teraz dwa fakultety

      • 2 0

  • Podobno średnia długość życia Polaków się wydłuża. (9)

    Widząc sposób odżywiania dzisiejszej młodzieży może nastąpić gwałtowne tąpnięcie w tych wynikach.

    • 36 1

    • Ostatnie badania mowia (5)

      ze pierwszy raz od kiedy sa prowadzone badania dzisiejsze mlode pokolenie bedzie zylo krocej od swoich rodzicow, czyli cos z tym zywieniem i stylem zycia trzeba zrobic, bo zle to sie skonczy.

      • 6 4

      • to pokaż mi te ostatnie badania (3)

        słyszałaś coś kątem ucha w radiu przy obieraniu ziemniaków?

        • 3 9

        • WHO (2)

          Mowi ci to cos?

          • 4 2

          • Kto? ;)

            • 3 0

          • Nie ma badania z takim wnioskiem, odnośnie żywienia. Za to są dotyczące smogu i zanieczyszczonej wody. Wiec nie siej fermentu.

            • 1 0

      • to rola rodziców

        to od nas zależy czy domowy obiad będzie na stole, czy damy na Mc D

        • 2 0

    • Ach, ta średnia... średnio to ja i mój pies mamy trzy nogi. (1)

      Opcjonalnie, ja i mój szef zarabiamy po 5000 na rękę.

      • 7 2

      • To malo ten twoj szef zarabia. Powinien ci obciac pensje i sobie dolozyc.

        • 4 1

    • Nieprawda.
      Średnia wieku umieralności spada w populacji o 10 lat na pokolenie.
      Dziadkowie urodzeni na przełomie XIX/XX w - 80 lat
      Ich dzieci - pokolenie lat 30-40 - 70 lat
      Pokolenie lat 50-60 - 60 lat

      Przejdźcie się po cmentarzach jak nie wierzycie - tam są daty...

      • 2 0

  • Dzieci są takie jak ich rodzice wychowują!!A obecnie pokolenie rodziców to gimbusy (1)

    To pokolenie rodziców wychowujących bez stresowo!! Kazdy bachor może robić co mu sie podoba i nikt jiema prawa nawet mu zwrócić uwagi bo albo zostanie zwyzywany albo cie opluje albo nawet pobije a ty masz prawo tylko nadstawić drugi policzek.Dlatego rodzice nieitreresuja sie własnymi dziecmi bo nic im niewolno moga tylko dawac kase na kaprysy dzieciaka i pilnować by nie miała starszego smartfona niz koledzy w klasie!Naturalnie g*wniarz moze palic i pic nawet w komunikacji miejskiej albo dzwonic ze podłozył bombę w szpitalu bo nim mu za to nie grozi!!

    • 47 8

    • Jak słyszę nagonke na bez stresowe wychowanie to mi się nóż w kieszeni otwiera! Bo bez stresowe wychowanie to nie jest wychowanie róbta ci chceta tylko wychowanie że stawianie granic i uczenia tego co dobre i złe, ale bez bicia, poniżania itp. To jest bez stresowe wychowanie. To o czy jest napisane powyżej to nie jest żadne wychowanie! A dziecko potrzebuje stawiania granic bo inaczej się gubi i potem są problemy.

      • 1 0

  • dzisiejsza mlodziez czyli polowanie na czarownice (1)

    Dzisiejsza mlodziez w wiekszosci jest przez rodzicow zaniedbana we wszystko im sie wierzy a wystarczy tych samych mlodych ludzi spotkac np.w tramwaju to calkowita masakra zachowanie po nizej krytyki zachowuja sie i sa nastawieni roszczeniowo wszystko jest dla nich i basta w tym sa prymusami i zawsze sobie pkradza ale sa tez wyjatki i i chwala im za to ja 65 latka chyle przednimi czolo ale to sa nasze rodzynki.

    • 19 3

    • Ale to nie ich wina, tylko ich rodziców czyli dzieci Pani pokolenia... Pretensje ma się tylko do młodzieży ale ktoś ich wychował i ich rodziców też ktoś wychowywał...

      • 0 0

  • Ta dzisiejsza młodzież

    To odwieczny temat do wynurzeń dla ćwierćinteligentów

    • 11 10

  • co za bzdury niektórzy tu piszą ,że młodzież jest zła (7)

    młodzież jest różna ,a wszystko co robią wynoszą z domu ,a więc są odbiciem mamy lub taty.

    • 41 3

    • Dokładnie tak

      Są tak samo różni jak rodzice, którzy ich wychowują i jak wartości, które im przekazują (albo właśnie powinni przekazywać, a tego nie robią)

      • 11 1

    • Idiotyczne uproszczenie. (3)

      Ja i mój brat jesteśmy skrajnie różnymi ludźmi. Poza fizycznym podobieństwem dzieli nas wszystko - system wartości, styl życia, wrażliwość. To samo u mojej żony i jej brata. Ten sam dom, ci sami rodzice. Jak to się ma do tej teorii?

      • 11 2

      • Po prostu ty byłeś rozpieszczonym oczkiem w głowie, a twojego brata nie kochali.

        • 2 2

      • jesteście wyjątkami potwierdzającymi regułę

        • 1 1

      • Rzadko dzieci są wychowywane tak samo

        Uwierz mi. Mogliście o "dziedziczyć" inne cechy po rodzicach.

        • 0 0

    • Nieprawda (1)

      Są 2 możliwości, albo idziemy w ślady rodziców ,powielamy ich błędy, albo jesteśmy ich całkowitym przeciwieństwem,ja na szczęśćcie wybrałam to drugie ....

      • 3 1

      • a ja naśladuję część zachowań rodziców ( oszczędzanie, pracowitość)

        a część odrzuciłam ( niemoralność)

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Forum

Wydarzenia

Wystawa budowli z klocków Lego (2 opinie)

(2 opinie)
33 - 35 zł
wystawa

Wystawa dinozaurów Di­no­world (5 opinii)

(5 opinii)
45 zł
wystawa

Unikaj statków, gdzie nie mają zwierząt. Zwierzęta na Darze Pomorza - wystawa czasowa (2 opinie)

(2 opinie)
28 zł
wystawa

Najczęściej czytane