Wpadłem na szybkie śniadanie licząc, że rzeczywiście tak będzie i ciesząc się, że jest w końcu miejsce z kanapką Pastrami Reuben, którą uwielbiam.
Przybyłem rano ok 8.30 i zamówiłem swoją kanapkę oraz (darmową) przelewową kawę. Po 10 minutach zapytałem się kelnerki czemu jeszcze nie mam kawy. W odpowiedzi usłyszałem, że 'ekspres się nagrzewa'. Dziwne. Mam ekspres przelewowy w domu i nie muszę czekać, żeby się nagrzał; po prostu wstawiam kawę. Na szczęście, po kilku minutach przybył do lokalu ktoś bardziej ogarnięty i po kolejnych 10 minutach mogłem napić się kawy, czyli 20 minut czekania tylko na kawę - widać, że to toporne początki tego lokalu. Podobno pierwsze wrażenie można zrobić tylko raz, cóż.
W lokalu był jeszcze jeden stolik, więc raczej tłoku nie było. Aż strach pomyśleć co by się stało gdyby zamówień było więcej, bo ja swoje zamówienie dostałem po 40 minutach...
Mięsa było połowę tego, co widać na zdjęciach. Kanapka smaczna, ale do nadrobienia jest sporo...