Re: Nici ze spotkania, a moze w zamian....
W sumie nie wiem jak mam to napisac.
Okazuje sie, ze moge tylko pisac.
Moje dziecie sie rozchorowalo. Mialam mu zalatwic wieczorna opiekunke, ale teraz nie wiem jakie beda jego checi (kto ma dzieci ten wie, ze w chorobie potrafia byc gorsze niz chorzy faceci). Temperatura nie jest przyjacielem rodzica.
Kiedys zapowiadalam jakies opowiesci o sobie.
Moze zaczne tak
wciskajac swoje trzy grosze na forum, uciekam od pracy
bo jestem bardzo powaznym......... ;-) pracownikiem nauki (nauki scisle, jezeli ktos nie zauwazyl mojego braku polotu w pisaniu), mam spory kontak z mlodziezowka pg
zatem wiekiem jestem blizej 30-stki, niz 20-stki
interesuja mnie nauki medyczne, wiec hobbystycznie (tzn, staram sie zeby to bylo bez stresu) studiuje na AMG
uwielbiam muzyke i taniec
gory, w ktorych przeraza mnie brawura mojego meza
caly czas planuje dalekie wyprawy, ale nie ma na nie albo czasu albo pieniedzy albo partnerka zachodzi w ciaze
Kocham wies i mam nadzieje, ze juz tego roku na niej zamieszkam i bede robic pikniki (innym problemem jest to ze nie mam prawa jazdy, a moge miec samochod)
podobaja mi sie stare samochody, tylko za duzo kosztuja ich remonty
Jestem sama (bez rodziny-babc, ciotek, dziadkow, wujkow itd), bo moj maz czasowo przerzucil sie na Szwedki ;-) (no......oficjalnie to on jest na stazu). Ale w tym temacie nie mam na co narzekac. MIeszkajac w akademiku mozna sie tak "dobrac", ze malzenstwo okazuje sie wspaniala instytucja.
bylam (jestem?) w wolontariacie, teraz to zawiesilam, bo pisze doktorat, ale to jest poletko, nad ktorym jeszcze rozwine skrzydla
Oj, i tak za duzo.
jak ktos mam ochota ze mna pogaworzyc, to dysponuje kontem pocztowym, wp kontaktem i tlenem.
czesc
0
0