Wrażenia pozytywne
ale niektóre sceny były niepotrzebnie wydłużone. Film mógłby być o około 15-20minut krótszy i wtedy zyskałby na dynamice kina akcji.
Szkoda, że wystarczająco (wg mnie) wykorzystana została piękna Ana de Armas, Zdecydowanie posiadała najwięcej uroku pośród całej reszty kobiet występujących w tym odcinku.
Na śmiech zakrawa też nowe wcielenie 007 jakby kolejny raz na siłę próbuje się promować równouprawnienia kobiet i wszelkich ras. Czyli czarnoskóra nowa agentka Lashana Lynch. Kto wie, może w następnym odcinku będziemy mieli do czynienia z Jamesem Eskimosem, którego ojcem był Indianin a matką Chinka i dodatkowo należy on do tzw kochających inaczej.
Czarny charakter Rami Malek po raz kolejny pokazał, że jest świetnym aktorem lub po prostu pasuje do ról, w których jest obsadzany. Można go nie lubić za urodę ale postać, którą stworzył bardzo dobrze oddaje ciemną stronę mocy, którą kolejny raz musi zniszczyć James Bond.
Polecam - w dobrym kinie, gdzie nikt nie wałęsa się po godzinie rozpoczęcia seansu i nikt nie przychodzi głodny by się napchać popcornu.
13
4