Niech mi ktoś obeznany w temacie wytłumaczy - na jakich zasadach działa system prowizyjny?
Jak wyczytałem:
"Istota prowizji polega na określeniu wynagrodzenia w postaci pewnego procentu (ułamku procenta) od wartości dokonanych przez pracownika transakcji, usług, lub - co można coraz częściej zaobserwować w praktyce - od wpływów uzyskanych z przeprowadzonych transakcji."

Zatem jest to ustalony % z różnicy kwoty sprzedaży klientowi końcowemu a kwotą jaką dany towar kosztował np w hurtowni.

Co w przypadkach gdy do faktycznie poniesionych kosztów (cen w hurtowni) pracodawca każe zawyżać te kwoty? Czyli @ nie jest naliczany z faktycznego zysku tylko z o wiele mniejszej kwoty?

Kolejne pytanie - na umowie o pracę poza pensją zasadniczą oraz ewentualnymi premiami nie jest zapisane nic o prowizji - a jak rozumiem POWINNO być?
Następne pytanie - czy pracodawca ma prawo obniżyć prowizję z powodu np niezapłaconej w terminie faktury przez klienta?

Przecież to wszystko to jest kwestia umowna między pracownikiem a pracodawcą.
Łącznie z tym, czy prowizja jest zapisana w umowie o pracę ( i dzielisz się nią z ZUS-em i skarbówką) czy pracodawca daje Ci ją pod stołem - a ty mu ufasz.

Nie ma nic na umowie o prowizji ale składki są od tego odprowadzane.
I to właśnie jest złe - wychodzi na to, że szef może przyznawać odpowiednią prowizję według własnego widzi-mi-się.

Mam podobnie. Nic w umowie, ale składki mam odprowadzone.

Niestety tak jest, że szef może wszystko. Mój na przykład kłamał podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Podał inne wartości i wyliczenia niż otrzymałem po trzymiesięcznym okresie próbnym (bez prowizyjnym).

Ile masz procent prowizji i od czego liczone?