zachowanie pracowników
Witam,
lubię ten sklep, asortyment mają bogaty, jakoś przeciętną, ceny zróżnicowane, obsługa wydaje się byc kompetentna, odpowie na pytania, doradzi. Jednakże powodem, dla którego piszę jest zachowanie pracowników, a mianowicie język jaki wczoraj usłyszałam. Będąc na 2 działach, byłam świadkiem sytuacji mnie paralizującej. Miałam wrażenie, że jestem na `placu budowy` nie ujmując panom robotnikom. Stojąć 5/ 6 metrów od grupy pracowników słyszałam takie wiązanki słowne, że mi po prostu się włosy zjezyły na głowie. @ panów z obsługi wręcz wykrzykiwało opowiadając o czymś grupce innych pracowników głównie padały słowa na `k****` albo `p*******`. Poszłam do drugiego działu, a tam Pan skarzyła się Panu przy mnie, że nie wie gdzie ma `w*******~` tą górę gratów. Powiem szczerze przytkało mnie????!!pomyślałam sobie, że ludzie pracujący tam muszą być bardzo sfrustrowani, bo tak ewidentnie wyrzucają swoje `emocje`. Byłam w szoku, mimo, że mam ogrom zrozumienia do uczuć innych i wiem, że w pracy może być bardzo żle, ale to nie usprawiedliwia językla wypowiedzi osób tam pracujących. Nigdy w życiu nie słyszałam takiego języka w sklepie, chyba, że na budowie. Radziłbbym zwrócić na to uwagę.
lubię ten sklep, asortyment mają bogaty, jakoś przeciętną, ceny zróżnicowane, obsługa wydaje się byc kompetentna, odpowie na pytania, doradzi. Jednakże powodem, dla którego piszę jest zachowanie pracowników, a mianowicie język jaki wczoraj usłyszałam. Będąc na 2 działach, byłam świadkiem sytuacji mnie paralizującej. Miałam wrażenie, że jestem na `placu budowy` nie ujmując panom robotnikom. Stojąć 5/ 6 metrów od grupy pracowników słyszałam takie wiązanki słowne, że mi po prostu się włosy zjezyły na głowie. @ panów z obsługi wręcz wykrzykiwało opowiadając o czymś grupce innych pracowników głównie padały słowa na `k****` albo `p*******`. Poszłam do drugiego działu, a tam Pan skarzyła się Panu przy mnie, że nie wie gdzie ma `w*******~` tą górę gratów. Powiem szczerze przytkało mnie????!!pomyślałam sobie, że ludzie pracujący tam muszą być bardzo sfrustrowani, bo tak ewidentnie wyrzucają swoje `emocje`. Byłam w szoku, mimo, że mam ogrom zrozumienia do uczuć innych i wiem, że w pracy może być bardzo żle, ale to nie usprawiedliwia językla wypowiedzi osób tam pracujących. Nigdy w życiu nie słyszałam takiego języka w sklepie, chyba, że na budowie. Radziłbbym zwrócić na to uwagę.