Za pogłaskanie i zmierzenie temperatury kotu wystawiono rachunek 60 zł, zaproszenie na kolejną wizytę następnego dnia (kolejne 60 zł) i badania krwi (140zł) + sugerowanie długiego i kosztownego leczenia jeszcze przed jakimkolwiek badaniem. Sterylizacja kotki 300zł + 40 zł wizyta kontrola, zdjęcie szwów "w cenie". A wszystko to z rozbrajająco miłym uśmiechem i głosem pełnym współczucia. Nie mam zastrzeżeń do sposobu leczenia i podejścia do pacjenta, ale ceny i sugerowane badania, to wyłącznie żerowanie na zmartwieniu i właścicieli zwierząt.