Kiedyś w mojej klatce były podobne problemy. Szczyle po 17-25 lat siedziały na klatce od rana do wieczora, często szyby w drzwiach były wybijane, winda obsikiwana, przyciski palone, albo wyrywane. Pomogły trzy rzeczy. Paralizator, kij hokejowy i łomik. W rękach moich i dwóch kolegów :) krótka, kulturalna (z mojej strony) rozmowa pierwszego dnia - nie pomogła, więc trzeciego dnia były groźby. Też nie pomogły, więc po tygodniu od pierwszej rozmowy przeszliśmy do czynów :)
Od tamtej pory cisza, spokój i porządek :)
Tylko szkoda, że musieliśmy się chwytać tak drastycznych metod, ale na troglodytów działa tylko język troglodytów.
4
1