jestem w szoku.
dnia 16.05.2009 r. ok. godz. 12-13 w przejazdowie stał patrol policji. panowie często tam stoją i "pilnują porządku". dziś w tej właśnie godzinie sportowy samochód zagranicznej marki ( czarny) jechał z gdańska w kierunku warszawy. kierowca auta zachował się bardziej niz popisowo: na zakręcie w przejazdowie ( kilka metrów przed patrolem policji) nie dość że wyprzedzał inne samochody na zakręcie ( 3 na raz), przejechał jednocześnie podwójna linię z prędkością błyskawicy. prosze bardzo trzy wykoczenia popełnone, a najlepsze jest to, że dwaj piękni panowie policjanci nawet nie zareagowali. nie pisze po to bo mnie denerwuje, że samochód nie został zatrzymany i kierowca nie zapłacił za brawurę kilkoma punktami i wysokim mandatem, ale że policja nie ruszyła tyłka, zero reakcji..nic..N-I-C!!! co oni zaćmę mają? jak tak można traktowac swoją pracę, dla mnie nie sa oni godni noszenia munduru. co więcej to bardzo smutne, że takie osoby reprezentują władzę!!! WSTYD

Może nie zauważyli? Jesteś pewien ,że byli w środku? :)))

jeśli mają kłopoty ze wzrokiem, to co za baran przyjął ich do policji?

a może pirat tak szybklo śmignął?
Kiedyś na Wielkopolskiej wisiał napis:
" Stocznia miejscem pracy dla najlepszych"
Można powiesić podobny na Grunwaldzkiej: "policja miejscem pracy dla... wszystkich" ;)

I to was dziwi? Przecież to normalne. Po prostu im się nie chciało. Dla policji z ekonomicznego punktu widzenia taki pościg za gościem nie ma sensu. Złapią jednego w czasie gdy stojąc mogliby zhaltować 5 frajerów co to 10 km/h za szybko jadą. Ja nie raz jechałem np. dwukrotnie szybciej niż przewiduje ustawa ale nie zatrzymano mnie bo akurat jechałem lewym pasem a na prawym jechał sznur aut. Ale fakt, że to smutne że swoją pracę policjant często odbębnia. Wiem, że kasa itd. ale mimo wszystko to jest chyba jeden z zawodów z powołania, prawda?

mnie to nie dziwi
mnie już nic nie dziwi

z powołania to już chyba lepiej być strażakiem :)

z powołania to teraz Bankowcem;)

Jak tak chodze ulicami albo jeżdzę samochodem albo raczej jak nie siedzę w domu i jestem na mieście wtedy marzę by byc policjantem. O, wszechmogący co bym dał by wylegitymować, wlepić mandat, sprowokować do bójki jednego debila z drugim...Jestem zdania, że motłochowi i mam tu na myśli naprawdę bezszyjny debilizm niż całe społeczeństwo, trzeba wiele rzeczy tłumaczyć ręcznie. Człowiek nie pies ale też zwierzę i uczy się też na blędach i na zasadzie skojarzeń i to często widać na ulicy. od razu przychodzi mi na myśl sytuacja (nie jedna z resztą) jak koleś wyprzedzał sznur aut i szedł na czikena lewym pasem i akurat zdarzyło się, że musiał sie schować akurat na wysokości mojego auta i nie interesowało go to czy się zmieści i czy jest miejsce na jego bolid, więc miejsce sobie zrobił bo ja wylądowałem na poboczu. Na chwile tylko i potem zastanwiałem się czy nie byłoby lepiej jakby we mnie wjechał bo wtedy i on i ja mając uszkodzenia musielibysmy się zatrzymać i wtedy bym go mial a tak....zawrzalo we mnie, zawrzalo za kretyznizm i głupotę...pognalem za gosciem.....jadę, zrównuję sie z gościem i pokazuję żeby zjechał, wielokrotnie dawałem mu znaki na rózne sposoby by zjechał ale nic tylko jak pies, ktory wie, ze zrobil i wie ze czeka go kara uciekl. Zalosne. Tak samo jak koles, ktory mijajac mnie zerwal mi lusterko. Ale tego akurat dogonilem i skasowalem kilkaset zlotych hehe, palant. No tak....sam juz zapomnialem co chcialem napisac.