Re: Prawda o byciu singielką... w wielkim mieście...
@allandr
"Czytając Cię, widzę statek, który stoi w porcie i choć obrał cel nie rusza się z miejsca."
To nie jest tak, być może nie udało się Tobie przeczytać wszystkich moich...
@allandr
"Czytając Cię, widzę statek, który stoi w porcie i choć obrał cel nie rusza się z miejsca."
To nie jest tak, być może nie udało się Tobie przeczytać wszystkich moich wpisów w tym temacie i stąd Twoje spostrzeżenia. Nie siedzę w domu, nie wypijam codziennie butelki wina i nie użalam się nad sobą. Raz na jakiś czas trafiają się "ciężkie" dni ( jak ten w którym umieściłam pierwszego posta). Aktywnie spędzam czas, na wszelkie możliwe sposoby dzięki czemu poznaje nowe osoby. Styl życia również zmieniam i imam się różnych rzeczy, angażuje też w różne akcje...i robi mi to dobrze :) Czy celem jest poznanie faceta? Raczej nie...może zmianę stylu życia na bardziej wesoły, ciekawy, co oczywiście może zwiększyć szanse na poznanie fantastycznych osób- w tym Ciebie :)
- Nie chce być starą panną, ale jeśli miałabym do wyboru być żoną "maminsynka, albo alkoholika"...to pozostanę przy staropanieństwie.
-Wiem, że nikogo to nie obchodzi poza mną...bo to w końcu moje życie
- Moim celem nie jest wegetacja a przeżywanie
- Wcześniej napisałaś, że jestem charakterna, ale zmięknę- jak trafie na normalnego faceta zapewne tak będzie :)
- "W moich wpisach szukałaś tylko negatywnych przesłań..."- może troszkę tak było..może przez formę, jakiej używałaś nie wiem. Jeśli tak nie było a widzę, że chyba nie- przyjmuje do wiadomości. To forum, nie mogę Cię usłyszeć, tonu głosu...a to też ma znaczenie.
-"Bujnij się wreszcie na wielką wodę."- Właśnie wypłynęłam i macham Ci:)
Pozdrawiam
rozwiń
9 lat temu
~Maja