Odpowiadasz na:

Jeśli masz faktycznie trochę doświadczenia w budowlance to powinieneś widzieć co teraz dzieje się na tym rynku. Nie tylko mały deweloper ma problemy, ten większy też ma (wiem to z pewnego źródła).... Jeśli masz faktycznie trochę doświadczenia w budowlance to powinieneś widzieć co teraz dzieje się na tym rynku. Nie tylko mały deweloper ma problemy, ten większy też ma (wiem to z pewnego źródła). Mieszkań buduje się teraz bardzo dużo, a ludzi do pracy nie ma na tyle dużo żeby wybudować to wszystko co było w planach np. dwa lata temu. Każdy inwestor jeśli planował swoją inwestycję 2 czy nawet 3 lata temu na bank nie zakładał aż takiego boomu na nowe mieszkania. I moim zdaniem to nie w deweloperze należy dopatrywać się winy tylko w firmach budowlanych, które podpisywały kontrakty, łapały się wszystkiego co do nich trafiło a teraz po prostu nie mają ludzi do realizacji tych kontraktów. Chociaż i w tym przypadku też nie do końca jest to tylko i wyłącznie wina firm budowlanych.... Ja doświadczenia w budowlance nie mam ale na zdrowy rozum każdy laik powinien zdawać sobie sprawę, że tak zapewne wygląda ten proces. Deweloper może sobie żądać kar za opóźnienia w realizacji ale co z tego, jak i tak firma budowlana nie wybuduje mu jego bloków bo nie ma ludzi. A deweloper świeci oczami przed gromadą wściekłych ludzi. Oczywiście tych ludzi również rozumiem, każdy ma swoje plany, trudne sytuacje życiowe ale w życiu nigdy nie da się wszystkiego przewidzieć. Trafiliśmy z zakupem w bardzo złym momencie, koniec MDM też zapewne napędził i sztucznie nadmuchał tę mieszkaniową bańkę. Moim zdaniem nie mamy innego wyjścia, jak uzbroić się w cierpliwość i oczywiście trzymać rękę na pulsie, ale tak żeby deweloper nie czuł się osaczony (bo jeszcze nam dostanie zawału i co wtedy ;-) ale żeby miał świadomość, że obserwujemy postępy czy może ostatnio ich brak na placu budowy, że oczekujemy przynajmniej co jakiś czas informacji o najbliższych planach. A jeśli chodzi o "duszenie złotówek" to chyba wszyscy możemy to o sobie powiedzieć. Dopłacisz do ceny m2 w związku z ogromnym skokiem za roboczogodzinę pracowników na budowie czy jednak będziesz "dusił" złotówki? Nie musisz odpowiadać, znam Twoją odpowiedź ;-) Pewnie gdyby deweloper łącznie z firmą budowlaną założył na początku inwestycji koszt za rbh x 3 lub 4 to teraz zapewne problemu z pracownikami aż tak dużego nie byłoby ale nasze mieszkania kosztowałyby nie 4300 za m2 tylko np. 5500/m2. Na koniec życzę wszystkim dużo cierpliwości i optymizmu i jak najmniejszej ilości problemów w oczekiwaniu na własne M. rozwiń

7 lat temu ~NiepoprawnaOptymistka?
  • Polityka prywatności