Re: Prawda o byciu singielką... w wielkim mieście...
@Cross hmmmmm... uważasz, że nadużywam wspomnianych słów. Uważam jednak, że nie. Oczywiście jak wspomniała Majka wcześniej, na początku za bardzo uogólniłem, jednak jestem w pełni świadom tego co...
@Cross hmmmmm... uważasz, że nadużywam wspomnianych słów. Uważam jednak, że nie. Oczywiście jak wspomniała Majka wcześniej, na początku za bardzo uogólniłem, jednak jestem w pełni świadom tego co piszę.
To, że nie tyczy się to ani Ciebie ani większości osób jakie znasz, to bardzo dobrze. Daje to pewne światełko w tunelu, jednak będąc w związku powiedz mi proszę, tak z ręka na sercu, ile osób po rozwodzie albo singli znasz lub poznałeś na tyle, aby wysłuchać ich historii? Całych, szczerych i pełnych nadziei na coś.
Mogę domyślać się tylko, że niewiele. Ktoś kto jest w związku nie będzie wysłuchiwał innych kobiet i mężczyzn. Wejdź pomiędzy te osoby, wysłuchaj je. Poznaj ich życie, zwyczaje, rozterki, ich system wartości, sytuacje w jakich znajdują się umawiając na kolejne spotkania z nadzieją na właściwą osobę.
Przepraszam Cię ale fakt, że Ty nie znasz "tego świata" nie znaczy, że on nie istnieje albo jest to zdecydowana mniejszość.
Rozumiem co autorka tematu chciała powiedzieć. Nie byłem nigdy w takiej sytuacji, ale znam masę takich osób. Znam też wiele takich który albo są tacy jak opisałem, albo trafiają na takich. Niestety to staje się codziennością, dlatego trafiając na ludzi "normalnych" warto to docenić.
rozwiń
9 lat temu
~56