Re: Prawda o byciu singielką... w wielkim mieście...
Ogólnie zgadzam się z Twoim podejściem, ale np. z tym zdaniem nie mogę się zgodzić "Osobnicy proszący o wygląd - są płytcy." - nie chodzi o kwestię typowego zainteresowania TYLKO i WYŁĄCZNIE...
Ogólnie zgadzam się z Twoim podejściem, ale np. z tym zdaniem nie mogę się zgodzić "Osobnicy proszący o wygląd - są płytcy." - nie chodzi o kwestię typowego zainteresowania TYLKO i WYŁĄCZNIE wyglądem, mam bowiem na myśli to, że nie widzę nic płytkiego w zapytaniu o to, czy w poproszeniu o zdjęcie. Przyjaźń, oparcie, wspólna radość itp. jak najbardziej, ale jednak człowiek chce czuć mocniejsze bicie serca związane z pociągiem fizycznym, tą chęcią przytulenia, dotyku, pocałunku... Przecież nawet super śliczna dziewczyna nie musi podobać się akurat wszystkim mężczyznom i podobnie przystojny mężczyzna nie musi "wpaść w oko" każdej kobiecie. A widząc daną osobę możesz od razu "coś" poczuć lub od razu poczuć, że nic z tego, bo nie masz nawet chęci dotknąć tej osoby. Np. nie podobają mi się blondyni, więc dlaczego miałabym chcieć spotkać się z blondynem? Człowiek często wie, jaki typ urody, cechy charakterystyczne itp. go pociągają i moim zdaniem ma prawo "szukać" właśnie wśród osób, które w jego ocenie mogą wywołać to szybsze bicie serca. Później sytuacja się rozwija lub nie. Wydaje mi się, że po prostu z góry oceniłaś wszystkich ludzi.
rozwiń
10 lat temu
~Karro