Odpowiadasz na:

Re: Mamusie lipcowo-sierpniowe 2015 (cz. 6)

Spędziłam kilka dni na patologii w Redłowie i mogę napisać coś o cesarkach. Generalnie tną na "zimno", takie zabiegi przeważają, na tydzień mojego pobytu, to były ze dwie takie cesarki na gorąco a... Spędziłam kilka dni na patologii w Redłowie i mogę napisać coś o cesarkach. Generalnie tną na "zimno", takie zabiegi przeważają, na tydzień mojego pobytu, to były ze dwie takie cesarki na gorąco a reszta przechodziła z patologii. Czekają do ostatniej chwili, jak nie ma przeciwwskazań, to próbują naturalnie a tak, czy to ze względu na ułożenie dziecka, czy skierowanie od specjalisty, to ustalają termin zabiegu.
Jak ktoś trafi tam do nich po 30 tygodniu, to musi się liczyć, że może sobie leżeć nawet do końca. Bardzo wszystkiego pilnują i wszystko musi być "tip-top", aby wyjść.
Po cesarce położne bardzo pomagają, zarówno te z oddziału jak i od noworodków, ale już po 12 godzinach mocno mobilizują do wstawania. Co niestety słychać na oddziale, bo kobiety, które nie przechodziły wcześniej cesarki nie do końca zdawały sobie sprawę, że to jednak operacja.
rozwiń

9 lat temu ~Smerfeta
  • Wybierz kategorię

  • Polityka prywatności