Odpowiadasz na:

Pamiętam, że w PRL-u była kawa INKA.

Zbożowa i zdrowa, jak wiejska dziewucha. Jakiż to był postęp! Nie trzeba było pluć fusami z "kujawiaka", albo z "dobrzynki". Pięknie się rozpuszczała w emaliowanym kubeczku, a delikatny aromat... Zbożowa i zdrowa, jak wiejska dziewucha. Jakiż to był postęp! Nie trzeba było pluć fusami z "kujawiaka", albo z "dobrzynki". Pięknie się rozpuszczała w emaliowanym kubeczku, a delikatny aromat rozpływał o poranku po zakamarkach mieszkań i urzędów.
A może to była pierwsza gloryfikacja Inki?, bo była na ustach wszystkich i tak ładnie się rozPUSZCZAŁA...
rozwiń

10 lat temu ~kawiarka
  • Wybierz kategorię

  • Polityka prywatności