Odpowiadasz na:

Re: Jakie buty na Harpagan?

Ja bez wątpienia wybrałbym te drugie, nawet w Beskidy. Niestety jedne i drugie kosztują ponad 400 zł. W butach, które kupiłem po tegorocznym wiosennym Harpaganie (firmy Five Ten, znanej raczej z... Ja bez wątpienia wybrałbym te drugie, nawet w Beskidy. Niestety jedne i drugie kosztują ponad 400 zł. W butach, które kupiłem po tegorocznym wiosennym Harpaganie (firmy Five Ten, znanej raczej z butów wspinaczkowych) zdążyłem już przejść ponad 600 km, z czego blisko 200 (tak, tak Wiki, nie kłamię) po torach kolejowych (tłuczeń, podkłady - sam miodek). Buty kupiłem, bo lekkie i podobno z bardzo solidnych materiałów. Amortyzacja b. dobra, wentylacja ujdzie, wodoszczelność taka sobie, wkładki niestety będę musiał wymienić bo już się "zbiły". Zapłaciłem ponad 300 zł, czas pokaże czy było warto. Najbardziej byłem dotąd zadowolony z butów firmy Aigle (nieco przypominały Salomony), które kupiłem za 199 zł (wyprzedaż, wcześniej kosztowały 299) i przeszedłem w nich blisko 3 tys. km (buty się rozleciały, ale wkładki są nadal prawie jak nowe). Niestety firma ma obecnie ubogą ofertę. Buty WolfSkina z podobnego przedziału cenowego zajeździłem w półtora roku (przebieg ok. 1000 km). Jednego Harpagana przeszedłem w ciężkich butach górskich i nigdy więcej takiej głupoty nie zrobię, jednego w niedrogich trekach z makrokesza, które musiałem odstawić, bo wszystko niby jest OK, tylko czasem po kilkunastu kilometrach kostki zaczynają mnie boleć tak, jakby ktoś gwoździa w kość wbijał. rozwiń

18 lat temu ~Wesoły Jędruś
  • Wybierz kategorię

  • Polityka prywatności