> Przydałoby się trochę deszczu nocą
Oj.. nie trochę i nie nocą. Przydałoby się kilka deszczowych dni z rzędu.
W naszych okolicach wilgotność gleby (a zatem i ściólki) jest...
> Przydałoby się trochę deszczu nocą
Oj.. nie trochę i nie nocą. Przydałoby się kilka deszczowych dni z rzędu.
W naszych okolicach wilgotność gleby (a zatem i ściólki) jest "plackowata".
Kilka ulew tego lata pominęło moją działkę - za to lało jak z cebra np. na Jasieniu czy Kowalach. A jaka to różnica? Z 10 km?
Testowałem dzisiaj na działce świezy nabytek: świder glebowy. W glinę w wykopanej dziurze w ogóle nie było mowy, żeby wkręcić. Tam nawet jak szpadlem dziabnę z rozpędu, to ledwo ryskę zrobię.
Ale nawet w miejscu, które przekopywałem wielokrotnie i regularnie podlewałem (i nadal podlewam, bo poplon wyrasta), z dziury wysypuje się suchy pył.
Suchoty straszliwe.
Jeśli taka "plackowatość" była w calym kraju (albo chociaż w rejonie naszych zainteresowań) to efekty grzybiarskie mogą być fascynujące. W tym samym większym kompleksie leśnym, tylko w różnych stron, grzybozbiory mogą się różnić diametralnie.
rozwiń
6 lat temu
~sa∂yl