Ten "eksponat" jak mnie nazywasz, leżał na stole operacyjnym puckiego szpitala, w lutym 2020 roku, krótko przed tym zanim się zaczęła pandemia.
Czy bym szalała? Haha. No cóż, zdarzyło się, że...
Ten "eksponat" jak mnie nazywasz, leżał na stole operacyjnym puckiego szpitala, w lutym 2020 roku, krótko przed tym zanim się zaczęła pandemia.
Czy bym szalała? Haha. No cóż, zdarzyło się, że mizadolam otrzymany na tzw "głupiego jasia" nie powalił mnie do końca i pamiętam pewne przebłyski tego dnia, wliczając od połowy zabiegu operacyjnego, taka bezwładna, z znieczuleniem odcinającym czucie w nogach. Jakoś to zniosłam z godnością, bo musiałam. Personelu nie tknęłam najmniejszym palcem, mimo finału niezbyt pomyślnego dla mnie.
Po prostu uznałam, że tak musiało być.
rozwiń
2 lata temu
~