Odpowiadasz na:

Spacer na zimnym powietrzu przydał się o tyle, że zadziałał znieczulająco przed testem. Poczułam tylko lekkie łaskotanie. A co do "usypiania" to się zgadzam, że dopóki nie jest to konieczne, to nie... Spacer na zimnym powietrzu przydał się o tyle, że zadziałał znieczulająco przed testem. Poczułam tylko lekkie łaskotanie. A co do "usypiania" to się zgadzam, że dopóki nie jest to konieczne, to nie ma co się faszerować lekami. W przypadku zwykłego przeziębienia jest to bezcelowe, a nawet szkodliwe. Najlepszym lekiem jest sen. Dużo snu. rozwiń

2 lata temu ~z głową w chmurach
  • Polityka prywatności