Odpowiadasz na:

Re: czy parking = obity samochód

Widzę, że temat dawno rozpoczęty ale warto nad tym problemem się pochylić.
Często parkuję na zadaszonym parkingu przy CH Klif. Już trzykrotnie uszkodzono mi (choć delikatnie) powłokę...
Widzę, że temat dawno rozpoczęty ale warto nad tym problemem się pochylić.
Często parkuję na zadaszonym parkingu przy CH Klif. Już trzykrotnie uszkodzono mi (choć delikatnie) powłokę lakierniczą, właśnie poprzez nieostrożne wychodzenie/wchodzenie do auta. Na tym parkingu to wręcz nagminne, w szczególności w weekendy, gdy zwiększa się ilość osób odwiedzających (w dorozumieniu: zjeżdża się jakieś tałatajstwo na weekendowe spędzanie czasu w centrum handlowym).
Mój dobry kolega, który również często tam parkuje, miał o wiele wymowniejszy incydent. Otóż jeździ dość dobrym autem (Porsche 911) i gdy parkuje, zawsze stara się wybrać takie miejsce, aby nikogo nie prowokować, zabezpieczyć się przed ewentualną kolizją; choć nie zajmuje dwóch miejsc, jak to robią już niektórzy w desperacji.

Wyobraźcie sobie, że obok niego zaparkował autentyczny burak, wysiadł ze swojego komb-złomu i...z wściekłością kopnął w drzwi Prosche. Burak był z Burakową i trzema Buraczkami, którzy przyglądali się jak Burak-Ojciec demoluje Porsche. Mieli jednak pecha, bo zdarzenie zostało zauważone na monitoringu i skończyło się to dla Buraczanej rodzinki marnie ale wierzcie mi, że gros tych uszkodzeń jest wynikiem czystej złośliwości innych Buraków.

Nie wiem skąd bierze się taka nienawiść w tych zwyczajnych ludziach. Zazdrość? Zawiść?
rozwiń

9 lat temu Halewicz
  • Polityka prywatności