Odpowiadasz na:

Re: czy parking = obity samochód

Metod jest przecież kilka:

1) na przezornego: pod marketem stawać na najodleglejszym miejscu na parkingu (zazwyczaj puste), nie jeździć do centrum ani w oblegane miejsca, najlepiej w...
Metod jest przecież kilka:

1) na przezornego: pod marketem stawać na najodleglejszym miejscu na parkingu (zazwyczaj puste), nie jeździć do centrum ani w oblegane miejsca, najlepiej w ogóle nie jeździć a błyszczący lakier podziwiać w niedzielę w garażu.

2) na polaka: profilaktycznie zajmować 1,5 miejsca na parkingu a jeżeli takiego nie można znaleźć to przy wychodzeniu z własnego auta od razu obić te stojące po bokach. Jeżeli jedziemy sami, nie zapomnieć przejść do drzwi od strony pasażera i nimi również obić stojący z boku samochód.

3) na realistę: przejść nad tym do porządku dziennego, tłumacząc sobie że "taki life"
rozwiń

14 lat temu ~guest
  • Polityka prywatności