Odpowiadasz na:

Madama Butterfly

Znam poprzednią wersję tej opery z lat 70-siątych ubiegłego wieku ( nie jestem bynajmiej wiekową staruszką ).W tamtych latach byłam uczennicą jednego z gdańskich liceów i do Opery Bałtyckiej... Znam poprzednią wersję tej opery z lat 70-siątych ubiegłego wieku ( nie jestem bynajmiej wiekową staruszką ).W tamtych latach byłam uczennicą jednego z gdańskich liceów i do Opery Bałtyckiej chodziłam bardzo często - śpiewałam w szkolnym chórze i w ramach zajęć umuzykalniających miełiśmy karnety do Opery na różne przedstawienia i koncerty.Z tamtych czasów pamiętam cudowną scenografię do "Madame Butterfly" ,piękne kolorowe kimona i rozsuwane papierowe japońskie ścianki domku Butterfly.Na tej operze byłam 5 razy i za każdym razem płakałam "jak bóbr" w ostatnim akcie.Jest to moja najukochańsza z oper.Teraz obejrzałam zdjęcia z obecnej wersji i co mie uderzyło to ten minimalizm.Nie widziałam spektaklu ale boję się w tej ascetycznej bieli i chyba tylko grze świateł ( no cóż nowoczesność ) gdzieś może zginąć ten tajemny czar i urok tego dzieła."Moja" Butterfly była jak japońska laleczka , porcelanowe cacko w ślicznym żywcem przeniesionym japońskim kimonie , poruszała się w urokliwym pełnym kwiatów świecie aż chciało się pojechać razem z nią do Japonii ... .A teraz? Będę musiała wybrać się na nowszą wersję tego operowego melodramatu i ocenić ... Co z tego wyjdzie? Nie wiem.Nie chcę żeby czar prysnął , a tego się obawiam . rozwiń

18 lat temu ~Ewita
  • Polityka prywatności