Odpowiadasz na:

Wiem, że temat sprzed kilku lat ale nie sposób nie pozostawić komentarza.



Apropo kobiet koło 40 z bagażem w postaci dzieci. Zgadzam się, że zazwyczaj te dzieci są już...
Wiem, że temat sprzed kilku lat ale nie sposób nie pozostawić komentarza.



Apropo kobiet koło 40 z bagażem w postaci dzieci. Zgadzam się, że zazwyczaj te dzieci są już odchowane i kobieta ma czas dla siebie, na swoje hobby itp. Naturalną potrzebą jest dzielenie tego czasu z kimś bliskim, kogo nie zastąpią ani dzieci, ani znajomi.



Widać, że co niektórzy są tylko teoretykami, a już na 100% nie posiadają dzieci.



Nie kumam jak można porównywać albo przeciwstawiać sobie te dwie relacje - miłość kobiety do dziecka z miłością do faceta. Miłość do dziecka jest bezwarunkowa. Rozumiem, że trudno jest zaakceptować cudze dziecko. Ale jeśli myślisz, że jak Twoja partnerka kiedyś urodzi Ci dziecko, to będziesz nr 1, bo niby byłeś pierwszy, zanim się pojawiło to jesteś naprawdę biedny. Zawsze facet będzie numerem 2. To jest tak naturalne, że nawet dyskusji nie powinno być na ten temat.



To pokazuje jak faceci są niedojrzali emocjonalnie. Nie na tym polega życie i partnerstwo, żebyście byli pępkiem świata. Płaczecie, że dziecko jest dla kobiety najważniejsze, a Wy biedaczki w „cieniu”. Plisssss! Będzie foch, bo do kina z Wami nie pójdzie w piątek, bo dziecko ma w tym czasie angielski, tylko w środę w przyszłym tygodniu? Weźcie się posłuchajcie. Zastanówcie się, czy poszukujecie mamusi, czy partnerki życiowej. A jak potrzebujecie, żeby ktoś Wam poświęcał 100% swojego czasu to współczucia, prawdopodobnie nie macie żadnego hobby, w którym warto by się było realizować w tym czasie.



Życie nie jest czarne albo białe. Jak człowiek naprawdę się zakocha, to takie „problemy” jak dziecko przestają być takie straszne. Chcesz być z tą kobietą mimo wszystko, dlatego staracie się ułożyć to życie wspólne tak, żeby każdy był zadowolony i nie czuł się odtrącony.

To nie kurka zawody, że jest miejsce 1, 2 czy 3. A skoro już, to ta biedna kobieta zawsze będzie na szarym końcu, przegrana na samym starcie, bo wszyscy na podium przecież muszą być przed nią.



Związek jest sztuką kompromisów, zrozumienia, cierpliwości i innych takich bzdetów, a nie relacją jednostronną, gdzie tylko facet czerpie ile i kiedy chce.



Niektórym albo większości proponuję powrót do rodzinnych domów, do mamusi, tam zawsze będziecie numerem 1. Znajdźcie sobie tylko jakąś d*pę do r******ia, bo szkoda normalnych kobiet dla Was, żeby tkwiły w związkach z takimi egocentrykami.
rozwiń

6 lat temu ~As
  • Polityka prywatności