Odpowiadasz na:

Stacje olewają kompresory, bo są darmowe

Ostatnio przydarzyła mi się przygoda znana zapewne większości kierowców. Wychodząc rano z domu zauważyłem brak powietrza w przedniej oponie. Był to tzw. „pół-flak”. Nie zmartwiłem się... Ostatnio przydarzyła mi się przygoda znana zapewne większości kierowców. Wychodząc rano z domu zauważyłem brak powietrza w przedniej oponie. Był to tzw. „pół-flak”. Nie zmartwiłem się zbytnio, bowiem i tak wybierałem się na stację benzynową, aby zatankować, przy okazji więc podpompowałbym koło. Moja naiwność została ukarana.

Na stacji Orlen w Rumi kompresor był nieczynny. No cóż, trudno, pomyślałem, zdarza się. Na szczęście kilka kilometrów dalej w kierunku Gdyni jest Shell. Zajechałem tam i okazało się, że to samo urządzenie jest w rozsypce. Byłem już nieco wkurzony, ale uspokoiłem się, bowiem dosłownie za chwilę, po drodze mam stację BP. Tam pani powiedziała mi, że niestety mają uszkodzoną końcówkę kompresora i czekają na nową. Wtedy zawrzałem, w myślach oczywiście, bowiem sympatyczna skąd inąd pani nie jest zapewne winna tego niedbalstwa. Swoje poszukiwania prowadziłem przez pół dnia. Odwiedziłem jeszcze trzy stacje w Gdyni. Drugi BP miało ten sam problem, co pierwsze, a Lotosie nikt nie miał nawet zamiaru się tłumaczyć. Dopiero na drugim Lotosie na ul. Morskiej, tuż przed Rumią pan widzący jak parkuję na stanowisku z kompresorem wyszedł z końcówką i po podłączeniu podpompował mi koła. Na pytanie skąd taka epidemia awarii tego urządzenia westchnął tylko i powiedział, że nie jestem pierwszym wkurzonym kierowcą.

Osobiście mam teorię na temat lawiny awarii. Nie dotyczy ona samej przyczyny, bowiem na technicznych aspektach się nie znam, ale faktu, że żadnej ze stacji nie spieszno z naprawami. Myślę, iż jest tak dlatego, że kompresory są darmowe. Po co się męczyć, płacić za naprawę skoro nie ma z tego zysku. Płatny odkurzacz i myjka ciśnieniowa działały na każdej ze stacji bez zarzutu. Skoro były to stacje firmowe, licencjonowane przez duże koncerny powinny dbać o swój prestiż i kierowców, którzy zostawiają kupę kasy nie tylko za paliwo, ale również wszelkiego rodzaju zakupy w sklepie. Niestety kierowcy od dawna traktowani są jak jelenie na których nabija się kasę. A co do myjek i wszelkiego rodzaju myjni ręcznych. Czy ktoś z was mierzył czas jaki przypada na mycie po wrzuceniu monety i porównywał go z czasem na wyświetlaczu. Zachęcam. Wyniki takich pomiarów są interesujące.
rozwiń

13 lat temu ~motosi.blox.pl
  • Polityka prywatności