My byliśmy mądrzejsi przed szkodą i- obawiając się, że też nam sporo zostanie, i nie będzie co z tym zrobić- pytaliśmy każdego gościa o jego preferencje alkoholowe przy otrzymaniu potwierdzenia, że...
My byliśmy mądrzejsi przed szkodą i- obawiając się, że też nam sporo zostanie, i nie będzie co z tym zrobić- pytaliśmy każdego gościa o jego preferencje alkoholowe przy otrzymaniu potwierdzenia, że przybędzie :) W ten sposób niemal idealnie udało nam się wyliczyć, ile czego potrzeba. Pomyliliśmy się zaledwie o JEDNĄ butelkę, która nam została :)
Polecam ten sposób wszystkim dopiero planującym ślub ( sprzedaż alkoholu bez koncesji jest nielegalna, woleliśmy nie ryzykować, że ktoś nas wrobi). A tak- problem mieliśmy z głowy :)
rozwiń
7 lat temu
~poslubiona