Odpowiadasz na:

Re: nnt: mój pies umiera - czy lepiej go uśpić?

Nawet pesymistyczny scenariusz 2 tygodni się nie sprawdził. Przyjechałam go wczoraj odwiedzić. Okazało się ze od rana miał już 3 ataki. Każdy wyglądał jak częściowy paraliż, z brakiem możliwości... Nawet pesymistyczny scenariusz 2 tygodni się nie sprawdził. Przyjechałam go wczoraj odwiedzić. Okazało się ze od rana miał już 3 ataki. Każdy wyglądał jak częściowy paraliż, z brakiem możliwości zlapania oddechu i skowytem. Moi rodzice pojechali do onkologa a ja zostałam z nim w domu. I wtedy przyszedł kolejny atak. A potem kolejny który nie przechodził. Cały się napiął, oddychał bardzo płytko i szybko i cicho warczal. Położyłam sie obok niego, głaskałam go i mówiłam ze był wspaniałym przyjacielem i bardzo go kochamy, ze wszystko bedzie dobrze, żeby już nie walczył. Że może odejść... Jego oddech zwolnił. Podniósł głowę, spojrzał na mnie a potem w górę. Bardzo powoli opuścił łepek, odetchnął jeszcze dwa razy po czym umarł w moich ramionach..

Żył 4 dni od diagnozy. Pocieszam się, że nie cierpiał długo i oszczedził nam trudnej decyzji, bo chciał odejść na własnych warunkach. Nie czyni to jeednak rozstania ani trochę łatwiejszym...

Biegnij mój mały. Biegnij za tęczowy most.

Do zobaczenia przyjacielu. 
rozwiń

4 lata temu ~M.
  • Polityka prywatności