Odpowiadasz na:

Re: Kto ma dzieci/dziecko w przedszkolu/złobku i NIE SZCZEPIŁ na pneumokoki??

Przeczytałam wszystkie dodane wpisy i powiem tak szczerze od serca,ze dziwi mnie tak lekkie podejście rodziców do szczepień...
Ja moje dziecko szczepie na wszystko co tylko jest możliwe. nie...
Przeczytałam wszystkie dodane wpisy i powiem tak szczerze od serca,ze dziwi mnie tak lekkie podejście rodziców do szczepień...
Ja moje dziecko szczepie na wszystko co tylko jest możliwe. nie dlatego,ze jak miała 1,5 roku to poszła do żłoba ale dlatego,ze się o nią boje.. nie chciałabym,żeby przeszła to samo co dziecko mojej koleżanki...
Mianowicie zaczęło sie od kaszlu a skonczyło na pneumokokach i sepsie.. a wiecie co ja uratowało?? Szczepienie na pneumokoki... Dzięki temu przeszła sepse duzo łagodniej i od poczatku miała duze szanse na wyjście z choroby. Przeciez wszystkie wiemy,ze szczepienia nie chronia w 100% ale mimo wszystko uważam,ze powinnyśmy szczepic....
A pisanie'' kiedys'' nie byłyśmy szczepione na te nowoczesne szczepionki i żyjemy czy któreś dziecko umarło... ( kiedys mamy szczepiły Nas na wszystko co było w tamtych czasach dostępne z obawy przed chorobam i w trosce o dziecko ) Jak się ma choć troszeczkę wiedzy to sie doskonale o tym wie,ze choroby sie mutują.. i powstają nowe szczepy..
A przez to,ze sie dzieci nie szczepi te choroby wracaja i niestety usmiercaja malenstwa.. Chociażby krztusiec,który jest teraz bardzo popularny w USA i kto choruje na to?? odpowiedz prosta dziecki,których rodzice uważają ze szczepienie ich dziecku nie jest potrzebne.( tak się kończy lekkomyślność rodziców)
uważam,ze na podstawowe szczepienia powinniśmy szczepić,a dodatkowe wedle gustu rodzica.. (choć i tak za jakiś czas i one będę wymagane)
Ja mam wspaniała Pania doktor,która dokładnie wytłumaczyła mi co moze mnie czekac jak nie podam dziecku szczepionek i na ktore z dodatkowych warto szczepic.. (na rotawirusy mnie nie namawiała powiedziała,ze to szcepienie nie jest az tak wazne ,ze niestety wiekszosc z jej pacjentow i tak przechodzi biegunki,ale znacznie łagodniej ma tez i takich,którzy wogle nie chorują) ja mimo wszystko zaszczepiłam coreczke i to był moj wybór. Nikt mnie nie naciskał i miśków z logo w gabinecie nie było...
Teraz moje dziecko chodzi do złobka a ja jestem spokojniejsza..
Choc nie chciałabym,zeby z moja coreczka chodziło dziecko,ktore nie było w ogóle szpepione.. bałabym sie..
I mysle,ze nie tylko ja..
Ktos madry wymyslił szczepionki,a fantazyjni rodzice podważają kompetencje lekarzy i naukowców...
Gdyby nie te szczepienia to kto wie czy ludzkość by przetrwała..
Poza tym skoro ktos dziecka nie szczepi to po co chodzi do lekarza jak dziecko zachoruje???
?? czy nie uważacie,ze to dopiero jest hipokryzja??
rozwiń

8 lat temu ~aala
  • Polityka prywatności