Odpowiadasz na:

Re: problem z dzieckiem sąsiadów

kiedys za naszych czasow były zupełnie inne dzieci. czyli lata 80-te poczatek 90 ,wychowywalismy się bez komputerów ,komorek i tabletów i było zupełnie inaczej, ja mając 18 lat musiałam być o 20 w... kiedys za naszych czasow były zupełnie inne dzieci. czyli lata 80-te poczatek 90 ,wychowywalismy się bez komputerów ,komorek i tabletów i było zupełnie inaczej, ja mając 18 lat musiałam być o 20 w domu.dopuki sie uczyłam musiałam słuchac rodziców. W podstawówce chodzilysmy spać z sieostra o 20 max...a teraz co się dzieje to przechodzi ludzkie pojecie. Te matki maja za przeproszenie n****ne we łbach ,gówniary nie potraficie wychowywać włąsnych dzieci to po co sie bierzecie za ich robienie. A potem sie dziwić ,że wyrasta z nich patologia ... Nie mowie żeby wprowadzać rygor czy cos w tym stylu, ale kurcze jakie reguły chyba istnieją? Mam znajomą co pracuje w szkole z dziećmi w klasie od 1-3. I to co ona mi opowiada jakie te dzieciaki mają słownictwo jakie teksty to masakra. Taki maluch skad moze wyniec takie teksty wiadomo ,że z domu..do nauczyciela zeby zwracac się np w stylu "a od czego ty tu jesteś"? juz nie wspominając o biciu innych dzieci z liscia po twarzy itp..powtarzam w 2 3 kl szkoły podstatwowej...!!!! to jakies nieporozumienie... Ja szczerze współczuje tym dzieciakom ,że maja tak nidouczonych rodziców... ha..bezstersowe wychowywanie... -dobre sobie... rozwiń

11 lat temu ~3x
  • Polityka prywatności