Odpowiadasz na:

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

My nie żałujemy, bo wzięliśmy kredyt "z głową", to znaczy stosunkowo niewielki w stosunku do zdolności kredytowej, nie na bardzo długi czas (a itak spłacamy jeszcze szybciej) i z ratą malejącą.... My nie żałujemy, bo wzięliśmy kredyt "z głową", to znaczy stosunkowo niewielki w stosunku do zdolności kredytowej, nie na bardzo długi czas (a itak spłacamy jeszcze szybciej) i z ratą malejącą. Mieliśmy też duży wkład własny no i wybraliśmy kredyt z takimi warunkami, żeby były dla nas możliwie korzystne. Obydwoje pracujemy, rata kredytu niej est jakąś wielką częścią naszych dochodów, więc niczego nie musimy sobie odmawiać. No i mamy odłożoną rezerwę, więc w razie nieprzewidzianych wydatków, zmniejszenia dochodów itp mamy z czego przez jakiś czas spłacać.
Moglibyśmy wynajmować mieszkanie, tak jak przez kilka poprzednich lat i spokojnie zbierać dalej, żeby kupić całość za gotówkę ale jednak wzięcie kredytu naprawdę wychodziło nam w tej sytuacji taniej (a liczę tylko odsetki, nie spłatę kapitału). Poza tym, jak już ktoś napisał w Polsce wynajmuje się od osób prywatnych, które w każdej chwili mogą zmienić plany, co do mieszkania w którym mieszkasz i np postanowić je sprzedać, albo dać dziecku, które zakłada własną rodzinę. Ciężko w takiej sytuacji czuć się komfortowo i "u siebie". Nic niem można w takim mieszkaniu zrobić dla siebie, albo się nie opłaca, bo nie wiadomo, czy nie będzie się trzeba niedługo wynosić.
Co do kredytów to nie rozumiem, jak odpowiedzialni ludzie mogą brać go na granicy zdolności kredytowej i bez wkładu własnego.
rozwiń

10 lat temu ~anek
  • Polityka prywatności