Odpowiadasz na:

Re: Czy ktoś żałuje zakupu mieszkania na kredyt?

Wiem, że to forum Gdańska, ale przeczytałem całe i się wypowiem. Piszecie, że wynajem jest tańszy, hmmm - mieszkam w Krakowie i wygląda to tak.

Mieszkanie 2 pokojowe, koszt czynszu...
Wiem, że to forum Gdańska, ale przeczytałem całe i się wypowiem. Piszecie, że wynajem jest tańszy, hmmm - mieszkam w Krakowie i wygląda to tak.

Mieszkanie 2 pokojowe, koszt czynszu 1500 zł (na rynku można znaleźć od 1300 w górę, ale ta dolna granica to masakra jakaś, a nie mieszkanie) + 300 zł czynsz + 50 prąd + 40 internet. Tyle płacimy 1890 zł miesięcznie!

Zaczęliśmy z żoną interesować się kredytem i wygląda sprawa tak.

Mieszkanie 2 pokojowe, 20% wpłaty własnej mamy aktualnie, kredyt 220 000, okres spłaty 20 lat. Po dobrych negocjacjach rata wynosie 1310 zł lub 1350 (niższa rata będzie wtedy gdy zadeklarujemy, że na nasze prywatne konto będzie wpływać m.in 2000 zł miesięcznie z jakiegokolwiek tytułu przez 3 lata, więc prosta sprawa) + 250 zł czynsz + prąd + internet. Własne mieszkenie na 20-letni kredyt wyniesie nas około 1600 zł. Wiadomo, że jeszcze dochodzą koszty okołokredytowe, ale kwota i tak będzie niższa.

Ogólnie jestem przeciwnikiem kredytów, ale wynajem w Krakowie jest drogi... dodatkowo mamy małą córeczkę + ja prowadzę firmę w domu, sklep internetowy i towar w jednym pokoju. Kasy nam nie brakuje, radzimy sobie - ale zacząłem myśleć czy kredyt nam się po prostu nie opłaca? Firma się rozrasta i jak tendencja się utrzyma będzie nas stać na nadpłacanie, jednak rozum mi podpowiada, że tendencja to nic pewnego i może lepiej 2 lata poczekać i mieć 30-40% wkładu własnego.

Ciężki temat. To są pieniądze, które sami odłożyliśmy - naszą pracą, bez układu, bez niczego. Rodzice nie są jakoś zamożni, ale są nam w stanie dołożyć 20k, czyli na malowanie, kuchnie i łazienkę + podłogi starczy w takim normalnym standardzie.

Ciężka decyzja, z jednej strony nie chcę mieć kredytu, ale z drugiej wkurzają mnie pytania właściciela mieszkania co robię, bo widzi, że dużo jestem w domu, po co do nas kurierzy codziennie jeżdżą itd... pfff, nie jego sprawa.

Problem jest jeszcze taki, że kończą ostatnie osiedle w naszej ukochanej dzielnicy i na kolejne mieszkania będziemy długooo czekać. Sam nie wiem - podałem Wam kwoty, co Wy o tym sądzicie? Kredyt na pewno wyjdzie taniej od wynajmu w Krakowie, chyba że ktoś godzi się na życie w spartiańskich warunkach.
rozwiń

9 lat temu ~Muniek
  • Polityka prywatności