Odpowiadasz na:

Re: Kredyt we frankach.. Jak sobie radzić?

Jeszcze raz napisze umowa to umowa. Inaczej mowiac "widzialy galy co braly !". Zanim podpisze sie umowe a nie jest sie alfa i omega zawsze mozna pojsc do radcy prawnego i zaplacic mu np 300zl za... Jeszcze raz napisze umowa to umowa. Inaczej mowiac "widzialy galy co braly !". Zanim podpisze sie umowe a nie jest sie alfa i omega zawsze mozna pojsc do radcy prawnego i zaplacic mu np 300zl za przetlumaczenie umowy na ludzki jezyk.

To, ze sa interpretacje, ze sa to umowy w PLN z oprocentowaniem libor + marża to mozna przeciw nim polozyc intrpretacje, ze jest na odwror i ze sa to umowy we frankach a nie zlotowkach.

Osobiscie zawsze uważałem, ze jezeli podpisuje umowe to czytam ja 10 razy az zrozumie albo zakreslam to czego nie rozumiem i ide do banku dopytac. A po podpisaniu wywiazuje sie z umowy tak samo jak oczekuje, ze bank wywiaze sie ze swojej umowy i da mi kredyt.

Kapitalizm nie polega na tym, ze jak jest mi dobrze to jest dobrze a jak jest mi zle to wszyscy maja stawac w mojej obronie bo "na pewno" zostalem oszukany przez bankowcow, ktorzy za punkt honoru uznali aby mnie okrasc.

Frank jest po 3,94. Jeszcze z miesiac i spadnie do poprzedniego poziomu i problem sam sie rozwiaze.
rozwiń

9 lat temu ~naciagacz, corka dewelopera hahahaha
  • Polityka prywatności