Odpowiadasz na:

Re: amstaf , doberman albo twoje życie.WYBIERAJ

Broń też nie jest sama w sobie niebezpieczna. Człowiek, który ma równo pod sufitem może mieć ją w domu i nic się nie stanie. Mimo to na broń trzeba mieć pozwolenie. Tak samo powinno być z takimi... Broń też nie jest sama w sobie niebezpieczna. Człowiek, który ma równo pod sufitem może mieć ją w domu i nic się nie stanie. Mimo to na broń trzeba mieć pozwolenie. Tak samo powinno być z takimi psami. Rozumiem, że kochacie takie psy, ale mi np osobiście przeszkadza pijaczek, którego nieraz widzę idąc na przystanek - do domu holują go dwa rottweilery - oczywiście bez kagańców. Po za tym jedno ale - nie wszystko da się załatwić wychowaniem. Są rzeczy przekazywane w genach. Niektóre rasy zostały wyhodowane do walki. Krzyżowano osobniki najbardziej agresywne, można sądzić, że mające najwyższy poziom hormonów odpowiedzialnych za agresję. Ok, dostajecie takiego pieska, któremu te hormony skaczą. Dajecie z siebie wszystko w kwestii wychowania i co? Pewnie pies będzie się opanowywał, ale sama po sobie wiem, że hormony potrafią wziąć górę nie tylko nad wychowaniem ale i zdrowym rozsądkiem a przecież jestem człowiekiem. Sami też pewnie znacie ten mechanizm. Może się zdarzyć, że pies nie wytrzyma. Dobre, mądre wychowanie tylko minimalizuje ryzyko, że pies kogoś zaatakuje ale nie zmniejsza go do zera. Wątpię, że znajdziecie choć jednego trenera, który da wam 100% pewności, że pies nie zaatakuje nawet jeśli dobrze się go ułoży. Pies nie jest zabawką. Jest potencjalną bronią która może sama wystrzelić. Jeśli ktoś chce go trzymać powinien mieć na to pozwolenie, żeby się potem nie okazywało, że był to jakiś dureń dający psu sterydy (zdarzało mi się słyszeć takie przechwałki typów w tramwaju) albo chociażby trzymający go w bloku gdzie pies wariuje rozwiń

15 lat temu Kasieńka
  • Polityka prywatności