Odpowiadasz na:

A jak już jestem przy tym zagubionym poleconym to w efekcie musiałem wziąć autko i samym sobą pojechać do Wawki załatwić rzecz. W koszty się wbiłem galanto, bo z jednej strony cały dzień w drodze,... A jak już jestem przy tym zagubionym poleconym to w efekcie musiałem wziąć autko i samym sobą pojechać do Wawki załatwić rzecz. W koszty się wbiłem galanto, bo z jednej strony cały dzień w drodze, a z drugiej parę stówek poszło się czniać na paliwo i przejazd. Ale za to przeleciałem się autostradką do Strykowa, stamtąd do Wawki i wróciłem ekspresówką przez Ostródę. No nie powiem, autostradki piękne i nudne jak flaki bez chlebka. Co z tego, że można śmigać pod dwie setki? Nudno straszliwie. Ekspresówka dużo wolniejsza ale o niebo ciekawsza. W stronę Wawki dzwon i godzina w plecy w korku, ale za to obejrzałem sobie jak ludność sama z siebie robi korytarz życia, podobało mi się bo ładnie i sprawnie. A w powrotnej dzwon na ekspresówce i niebiescy kierowali na nieoznaczony objazd. Pocwaniakowałem, a że jeżdżę bez navi i mapy to dołożyłem po wertepach 50 kilosów skrótów. Ale fajnie było, tranzytowo kraj mamy piękny, choć nudny jak scenariusze Papryka Wegi. rozwiń

4 lata temu ~MtF
  • Polityka prywatności