Odpowiadasz na:

Aaacha! Domyślam się, że nie wszyscy znają gawędę: „O miastowym Cwaniaku”. A było to tak.

Od dłuższego czas w różnych okolicach myszkował Cwaniak. Podawał się za miastowego i za...
Aaacha! Domyślam się, że nie wszyscy znają gawędę: „O miastowym Cwaniaku”. A było to tak.

Od dłuższego czas w różnych okolicach myszkował Cwaniak. Podawał się za miastowego i za takiego co to z niejednego pieca chleb jadał. Sporo widział w tym świecie i ma co niemiara wiadomości o nim. Ów miastowy Cwaniak oferował ludziom naukę gotowania zupy... na prawdziwym srebrnym i błyszczącym z gustownymi zdobieniami gwoździu. Ten gwóźdź był wystarczająco duży i niemal ze stuprocentową zawartością srebra. Gwóźdź Cwaniaka miał też stosowny certyfikat. Świadczył o jego autentyczności i pochodzeniu. Zaświadczenie było w szykownej oprawie z twardymi i mocnymi okładkami. To gwarantowało, że nie mógł ulec on przypadkowemu zniszczeniu. To sprawiało, że słowa Cwaniaka stawały się wiarygodne i budziły zaufanie a miejscami wzbudzały nawet podziw i zachwyt dla niego. Tym sposobem Cwaniak nie raz zapewniał sobie kilkudniowy wikt i opierunek; i to był jego sposób na życie. A trwało to już kilka lat.
I tak pewnego razu Cwaniak trafił do jednej z wielu sąsiadujących ze sobą wsi. Cwaniaka przyjął pewien gospodarz co to też bywał w świecie. Teraz prowadził spokojne i ustabilizowane wiejskie życie. Wziął od Cwaniaka gwóźdź i certyfikat. Skrupulatnie obejrzał oba przedmioty po czym zwrócił Cwaniakowi gwóźdź a certyfikat położył na stole i poprosił Cwaniaka, aby rozpoczął naukę. Ten zażądał, aby gospodarz wlał wodę do ponad połowy pojemności garnka, w którym zwykle gotuje zupę i postawił go na ogniu. Gospodarz starannie wykonał polecenie. Teraz miejsce przy garnku zajął miastowy. Kiedy woda się zagotował Cwaniak mrucząc coś pod nosem ceremonialnymi gestami włoży srebrny błyszczący gwóźdź do wody w garnku. Następnie poprosił gospodarza aby dostarczył mu: kawałek mięsa, przyprawy, ziemniaki, marchew, por, seler, mąkę lub kaszę, płatki owsiane czy to co tam ma podobnego no i śmietankę jeżeli takową obecnie posiada. Miastowy już samodzielnie obrał i pokroił otrzymane produkty. Rozmowa jakoś nie kleiła się. Więc Cwaniak stał przy garnku i co pewnie czas dokładał przygotowane przez siebie artykuły i troskliwie mieszał jego zawartość. Gospodarz z zaciekawieniem przyglądał się poczynaniom gościa. Ten zaś cały czas sympatycznie uśmiechał się do niego. W końcu zwrócił się do gospodarza.
- No gospodarzu. Zupa gotowa. Podajcie dwa talerze i łyżki, to popróbujemy jak udała się nam ta zupka. Na moim srebrnym i błyszczącym gwoździu. - Obwieścił z naciskiem na ostanie zdanie.
Na te słowa gospodarz gwałtownie zerwał się na równe nogi niczym oparzony i oburącz chwycił za widły, które stały nieopodal. Gospodarz wniósł te widły do izby wraz z pierwszym artykułem, które zażyczył sobie wcześniej Cwaniak. Miastowy jakoś nie zwrócił wówczas uwagi na to. Cwaniaczek widząc przed własnym licem ostre błyszczące zęby wideł najpierw zdębiał i bez chwili wahania wziął nogi za pas. Czmychnął chyba gdzie pieprz rośnie, ponieważ już nikt więcej w okolicy nie słyszał o jakimś miastowym Cwaniaczku.
A co z gospodarzem spytacie? Otóż ów gospodarz w centralny miejscu swojej głównej izby powiesił na ścianie srebrny błyszczący gwóźdź z certyfikatem o jego autentycznym pochodzeniu. Wszystkim zaś sąsiadom i odwiedzającym go gościom opowiadał w jaki sposób wszedł w ich posiadanie. Zalecał też, aby każdy kto chce jak najmniej chorować, to musi wszystko jeść srebrną łyżką o jak największej jego zawartości. Taka srebra łyżka łatwo się wyciera podczas jedzenia i trafia do żołądka. Srebro to naturalny antybiotyk znany od wieków i co najistotniejsze, nie szkodzi ludziom.
Wieść o przygodzie gospodarza z miastowym Cwaniaczkiem błyskawicznie zatoczyła szerokie kręgi - jak kamień wrzucony do wody - i w krótkim czasie przekroczyła granice wsi oraz najbliższej okolicy. Ludzie bowiem szybko sami przekonali się, że gospodarz ma rację, ponieważ prawdziwie mniej zaczęli chorować.

Z działu: OBRAZKI i GAWĘDY
rozwiń

6 lat temu ~zbst
  • Polityka prywatności