Odpowiadasz na:

Niestety... mam złe doświadczenia. Mama robiła zaprawy z pomidorów - soki, przeciery jak i całe w zalewie. Ale to nie to.
Smakowały tak se i nikt ich nie chciał spożywać. Do dzisiaj mam...
Niestety... mam złe doświadczenia. Mama robiła zaprawy z pomidorów - soki, przeciery jak i całe w zalewie. Ale to nie to.
Smakowały tak se i nikt ich nie chciał spożywać. Do dzisiaj mam zawaloną piwnicę w mieszkaniu rodziców setkami słoików.
Jest opcja, że po prostu nie umiała tego zrobić.
Ja, póki co, wyszedłem z założenia, że pomidory najlepsze są na świeżo. Zresztą Michnikowski lata temu do tego samego wniosku doszedł :) Poza tym, nie mam takiej ilości, żeby nastawić się na produkcję hurtową. Drobny nadmiar rozdam po znajomych. Jak zwykle zresztą ;)
Czasami trza się pogodzić z tym, ze fabryka np. we Włoszech, zrobi przecier czy koncentrat pomidorowy lepiej i taniej, niż ja sam.

Pisałem o odmianie "Pokusa", bo poza walorami estetycznymi i smakowymi, wydaje się bardzo fajna w uprawie po sznurku. Roślina jest dłuuuga, bez tendencji do tworzenia wielu gałęzi bocznych, jak robi to np. karłowaty "Betalux".
Te "krzaczaste" odmiany trza po prostu ostro ciąć za młodu, a serce przy tym boli, bo szkoda zdrowych i jędrnych odnóg z mnóstwem kwiatów.
Aaa... i nazwa "karłowate" jest bardzo myląca. Sięgają mi do pasa (odmiany wysokie sięgają mi do cycków ;)

A żeby nie było tak słodko, że wszystko mi rośnie cacy - obie czeresnie mam do wymiany. Mszyce je wpitoliły na wiosnę na tyle skutecznie, że szlag je trafił :/

Co do rolek... myślałem o tym. Bardziej o rolkach po ręcznikach papierowych, bo więcej ich produkuję i z każdej wyszłyby ze 3 "doniczki". Ale trochę się obawiam. To może nie być czysta celuloza ale z chemią (np. klejem).
Doniczki torfowe wydają się "zdrowe", a ich koszt jest smieszny.
rozwiń

4 lata temu ~sa∂yl
  • Polityka prywatności