Odpowiadasz na:

Te ok. 15 m² pola, o których wspominałem kilka dni temu, to obszar pod niedoszłym namiotem foliowym. Mimo niewielkiej powierzchni, miałem z nim najwięcej roboty. Bo z jednej strony, mieści się... Te ok. 15 m² pola, o których wspominałem kilka dni temu, to obszar pod niedoszłym namiotem foliowym. Mimo niewielkiej powierzchni, miałem z nim najwięcej roboty. Bo z jednej strony, mieści się on w najdalszej (licząc od kupy) części działki, do której, z powodu zrobionych już prac ziemnych, nie miałem dobrego dojazdu taczką. Musiałem wykombinować tymczasowe "estakady" i "rampy" z dech. Z drugiej strony, i bez trotów miałem tam za dużo ziemi. Musiałem zdjąć ok. 10 cm warstwę i przerzucić ten nadmiar w inne, nie zawadzające mi miejsce, aby dało się wysypać w tym miejscu zrębki.
No i kiedy zabrałem się za ściąganie nadmiaru ziemi, odkryłem coś, co napełniło mnie dumą. Z gliniastego betonu, dzieki trotom sprzed 2 lat, obornikowi, kilkukrotnemu wysiewowi poplonów i wielokrotnemu przekopywaniu i odchwaszczaniu, udało mi się zrobić na tym kawałku wręcz wzorcową glebę. Od jesieni leżała ona odłogiem, bo nie zdążyłem już wysiać tam poplonu. W tym roku ani razu jej nie podlewałem. A nie dość, że była wciąż wilgotna, to się nie zbiła/zbryliła, pozostając mięciutką i pulchną. Jak gleba doniczkowa, kupowana w workach w sklepie. Fajnie jest obserwować tak rewelacyjne efekty włożonej przez lata pracy :)

Ale tym samym całą działke mam już pokrytą trotami. Znakomita większosć nadmiaru trotów również jest już na działce. Została mi kupka na może godzinę taczkowania, której wczoraj już nie zdążyłem zniknąć. I jak na zamówienie, całość w nocy zrosił deszczyk. I nadal pada... i niech se pada nawet kilka dni.
rozwiń

3 lata temu ~sa∂yl
  • Polityka prywatności