Odpowiadasz na:

Zasada jest taka, że trzeba faktycznie przeczytać te podstawowe książki, ponieważ okazują się często czymś innym, niż wynikało z recenzji czy opisów. Nie bardzo znam twórczość Tokarczuk.... Zasada jest taka, że trzeba faktycznie przeczytać te podstawowe książki, ponieważ okazują się często czymś innym, niż wynikało z recenzji czy opisów. Nie bardzo znam twórczość Tokarczuk. Podchodziłem kilka razy, ale nigdy nie przeczytałem całej książki. Nie wciągały mnie po prostu, ani ten nurt z Borgesa, ani nurt okolic Wrocławia. Wydała mi się kobieca, a w drugim nurcie tropiąca historyczne legendy. Wiem, że ma ogromną bibliotekę, prywatną o wielkości publicznej. Długie postmodernistyczne książki mało osadzone w konkretnej rzeczywistości historycznej to nie dla mnie, są zbyt czasochłonne. Kiedy pisała o dawnym Wrocławiu, podobało się to w Niemczech, była pionierką tego nurtu, kiedy zajęła się Żydami w dawnej Rzeczpospolitej, jej kariera nabrała rozmachu międzynarodowego, często pojawiała się w "New York Timesie" i stała się dość znana w USA. Raz widziałem, że miała spotkanie autorskie na Islandii. Ogólnie cieszę się, bo zauważyłem ją zaraz na początku, ok. 94-5 roku, żałuję, że tam mało ją znam. Jest psychologiem, co powinno się podobać w Trójmieście. Może być gwiazdą medialną ze swoimi warkoczykami, nowoczesnym wyglądem. Jednak zagraniczni czytelnicy niezbyt wiele dowiedzą się o Polsce z jej powieści. rozwiń

4 lata temu ~anonim
  • Polityka prywatności