Przy tym to prości wiejscy i małomiasteczkowi ludzie, i pracownicy, i kierownicy. Ludzie z PGR-ów w polu są nadzwyczaj prości. A dyrektor kiedy pojechał raz w jakiejś sprawie do ministerstwa...
Przy tym to prości wiejscy i małomiasteczkowi ludzie, i pracownicy, i kierownicy. Ludzie z PGR-ów w polu są nadzwyczaj prości. A dyrektor kiedy pojechał raz w jakiejś sprawie do ministerstwa rolnictwa w Warszawie (na początku lat 90.), było to przeżycie dla niego na wiele lat. Zdecydowanie prowincja.
rozwiń
3 lata temu
~anonim