Odpowiadasz na:

> Budujesz z kimś platoniczną relację, ufasz, zaangażujesz się, czujesz bezpiecznie... i zostajesz zdradzony!

Powtórzę, bo może nie dotarło: "W takim, jak opisałaś, przypadku, większą...
> Budujesz z kimś platoniczną relację, ufasz, zaangażujesz się, czujesz bezpiecznie... i zostajesz zdradzony!

Powtórzę, bo może nie dotarło: "W takim, jak opisałaś, przypadku, większą rolę odgrywa kwestia uczciwości i zaufania niż preferencji".

Komuś zaufałaś i ten ktoś tego zaufania nadużył, "oszukując" cię w jakiejś kwestii. Miała być przyjaźń - chciał seksu. Miał być tylko seks, chciał więcej. Równie dobrze mógłby "oszukać" cię w zupełnie innej kwestii, za takim samym skutkiem, czyli utratą zaufania.
Czy wyjaśnienie jest teraz zrozumiałe czy nadal uważasz, że bzdurzę? ;>

PS: piszę o oszustwie w kawyczkach nieprzypadkowo, bowiem "oszustwo" nie musiało być zaplanowane. Deklaratywnie ktoś mógł cię o czymś zapewniać z całkowitym wewnętrznym przekonaniem, że mówi prawdę. Jednak z upływem czasu pierwotne deklaracje mogły przegrać z fascynacją (zapewne na skutek twego uroku i czaru tudzież innych twych niewątpliwych cnót ;P )
Choć w przypadku homodeklaracji taki scenariusz uważam za dość mało prawdopodobny
rozwiń

3 lata temu ~
  • Polityka prywatności