Mało kto wie że średnio co dwa lata osoby zatrudnione na kontrakcie żyją w niepewności czy pracę nadal będą mieli bo muszą przechodzić kontrakt- mimo że cały czas cieżko pracują, i w dzień i w nocy musząc zmagać się nie tylko z różnymi warunkami pracy ale także z różnymi, czasem niezbyt sympatycznymi ludzmi to ich praca jest traktowana jak obowiązek a przecież wielu ratowników nie robi tego z obowiązku tylko z zainteresowania tym zawodem, z pasją wykonując swój zawód. A tu co dwa lata kontrakty- celowo trzeba obniżać stawki godzinowe aby przejść przetarg! co to za życie, w ciągłej niepewności. Może ktoś zawalczy również o prawa pracowników pogotowia a nie tylko że długo trzeba czekać, ze to czy tamto. tak to jest jak minimalizują liczbę pracowników aby obniżyć koszty i nie jest to wina pracowników tylko zarządzających tym całym bagnem. Może wkoncu prezydent miasta zainteresuje się i tą kwestią. Dlaczego osoby pracujące kilka/kilkanaście lat w pogotowiu, z dużym doświadczeniem, wiedzą, nienaganną postawą co rusz muszą martwić się o prace- może wkońcu czas na normalne umowy a nie na śmieciowe!! oni też mają rodziny i są żywicielami! To tyle, brak słów po prostu Polska!