Re: Aborcja w przypadku wady dziecka
Dawno, dawno temu nie bylo problemu chorego czy zdrowego dziecka. Po prostu zwyczajnie, naturalnie się rodziło. Jeżeli było chore, to umierało. Bóg dał, Bóg wziął. Te dzieci, które przeżyły, żyły dalej. Wydaje się, że temat aborcji należy zostawić samemu sobie. Tylko tłumaczyć ludziom, że usunięcie dziecka, to z a b ó j s t w o. I nie bójmy się tego słowa. Aborcja od początku świata była, jest i będzie. Ludzie powinni brać ten problem na swoje sumienie, swoją odpowiedzialność. Ale muszą mieć wiedzę, muszą rozumieć, co znaczy aborcja. Bez żadnej filozofii. A ludzie elit rządzących, szkoła i Kościół powinny jasno mówić co jest co, prosto bez żadnych słownych eufemizmów. Bez straszenia więzieniem itp. Wybór należy do zainteresowanych: matki, ojca, do lekarza czy tzw. babki. Byłoby nadzwyczajnie, gdyby dzieci chore, których rodzice nie mogą się nimi opiekować w domu, znalazły miejsce w hospicjach lub podobnych placówkach i by do końca swojego życia miały godną, fachową opiekę. Bylibyśmy wspaniały krajem, gdyby taka opieka była możliwa.
11
5