Ajajaj, a czyżbyśmy zapomnieli o tym...
...że już pierwszy rejs przyszłego "Daru" pod polską banderą - na holu holenderskiego holownika "Poolzee" bodajże z St. Nazaire do Nakskov - o mały włos okazałby się ostatnim?...
Przygody znakomitego statku w tym rejsie, pewna nieudolność Holendrów (a jakże - im też się to zdarzało) i brak rozeznania w sprawach morskich ówczesnej większości Polaków ściągnęły pospołu lawinę gromów na głowy Bogu ducha winnych decydentów ze strony tak zwanej szerokiej opinii publicznej. Wyzywano zakupiony statek od łajb bez masztów, od starych kaloszy i jeszcze gorszymi epitetami, a tymczasem dawna Prinzess Eitel Friedrich obroniła się sama...
Przygody znakomitego statku w tym rejsie, pewna nieudolność Holendrów (a jakże - im też się to zdarzało) i brak rozeznania w sprawach morskich ówczesnej większości Polaków ściągnęły pospołu lawinę gromów na głowy Bogu ducha winnych decydentów ze strony tak zwanej szerokiej opinii publicznej. Wyzywano zakupiony statek od łajb bez masztów, od starych kaloszy i jeszcze gorszymi epitetami, a tymczasem dawna Prinzess Eitel Friedrich obroniła się sama...