Re: Ależ odejście ma ta beemka
konto usunięte
(16 lat temu)
jakoś tak ten temat auto-moto wlecze się za mną od rana
myśli podstępnie tną jak komary i opędzić się trudno
właśnie, komary
jak dźwięk lecącego komara brzmiał silnik motocykla pirata z filmiku
to gada przepięknie. specyficznie, jakby zachłystywała się paliwem
http://www.youtube.com/watch?v=Bu6s3pBUscY&feature=related
a inna myśl, która mnie prześladuje od dawna dotyczy tematu pakowania się na, powiedzmy, tygodniowy wypad na żagle.
kiedyś to był jeden plecak ok 20 l na plecach, sakwa na zbiorniku, czasem pajęczyna za dupenplatzem. zwykle do tego spinning przymocowany wzdłuż ramy. pojemność przeznaczona dla dwóch osób. po drodze (ale blisko celu) można było zabrać jeszcze świeże ryby na grilla (lewa ręka), średniej wielkości arbuz (prawa ręka), 4 do 6 browarów (pomiędzy kierowcą, a el pasajero, na dupenplatzu).
i to w zupełności do szczęścia wystarczało. czego się nie miało, to się pożyczało i tyle :)
a teraz? dość powiedzieć, że natura nie lubi próżni, więc wypakowanie całego samochodu niepotrzebnymi gratam to norma i pokusa trudna do poskromienia. trzy pary butów, kilka książek, koszyk na grzyby, suszarka do grzybów (!), czy ulubiony kubek do kawy to tylko szczyt góry lodowej.
a co będzie, gdy fk stanie na kołach???
0
0