Atak paniki
Witam zmagam się z nerwica a dokładnie strach przed dostaniem ataku paniki.. Zaczęłam w lutym chodzić do psychologa byłam na 5 spotkaniach, zaczęło się robić lepiej żyłem bez strachu.. Teraz jest epidemia nie ma mozliwosci odwiedzin u psychologa od 3tyg.. Zaczęło znowu się pogarszac strach przed panika.. Na początku tyg 3dni były nerwowe więc denerwowalam się, krzyczałam wszyscy mieli mnie już dość.. I na następny dzień zaczęłam czuć gule w gardle przestraszyłam się i dostałam paniki.. I od tamtej pory boję się jeść, wstać z łóżka, cokolwiek robić bo boję się za atak przyjdzie. Rano po przebudzeniu jak jeszcze z łóżka nie wstaje mam już czarny scenariusz że znowu dzień minie tak samo.. Teraz leżę i czuje w sobie strach żeby wstać z łóżka i zrobić dzieciom obiad bo czuje się spieta w mięśniach i boję się że dostanę atak.. Moje pytanie brzmi czy człowiek z nerwica ma szansę wyleczyć się z niej jeśli przestanie się denerwować, wydzierac się itp czy to samo nie przejdą te paniki i lęki? Dodam że ponad tydzień temu rzuciłam papierosy i odkąd zbiera mi się wydzielina i scieka mi po gardle zaczęło się to też dziać te strachy bo zawsze się boję że ta wydzielina tam zostanie na zawsze i przez nią się zadanie itp to utrudnia mi przełykanie, jedzenie...