BDM
Nie dość,że słabo budują,to jeszcze nie usuwają usterek.Już rok czekam na poprawki z przeglądu lokatorskiego!No i budynek zaczyna się już sypać! W czerwcu 2006 roku wprowadziłem się do bloku przy ulicy Piastowskiej 51 w Pruszczu Gdańskim.Odbiór lokatorski i podpisanie aktów własności miał odbyć się w sierpniu.Niestety po długich zwodzeniach Nas mieszkańców
odbył się w lutym 2007. Do 27 marca miały zostać usunięte usterki w moim mieszkaniu (popalone,porysowane szyby,nieszczelne okna,przeciekająca w łazience wentylacja,przez którą oprócz wody dostaje się do środka zimne powietrze,podobno z powodu za krótkich przewodów wentylacyjnych).Do dziś nie została usunięta żadna z tych usterek.W między czasie okazało się również,że coś niedobrego dzieje się z temperaturą w mieszkaniu.Podczas mrozów temperatura potrafiła spaść poniżej 16 stopni C i to pomimo włączonego na najwyższy stopień ogrzewania i dogrzewania piecykiem elektrycznym!Deweloper zaproponował mi wymiane grzejnika na większy,ale w późniejszym terminie (jakim trudno powiedzieć)Do tego na klatkach w bloku zaczęła wychodzić pleśń,z fasady odpada wyprawka,na źle położonym chodniku po deszczu stoi woda i 1000 innych błędów. Obecnie jako wspólnota wynajeliśmy adwokata,by w sądzie dochodzić Swych praw,bo deweloper udaje,że wszystko jest w porządku i nie poczuwa się do odpowiedzialności za spartaczoną robotę!
odbył się w lutym 2007. Do 27 marca miały zostać usunięte usterki w moim mieszkaniu (popalone,porysowane szyby,nieszczelne okna,przeciekająca w łazience wentylacja,przez którą oprócz wody dostaje się do środka zimne powietrze,podobno z powodu za krótkich przewodów wentylacyjnych).Do dziś nie została usunięta żadna z tych usterek.W między czasie okazało się również,że coś niedobrego dzieje się z temperaturą w mieszkaniu.Podczas mrozów temperatura potrafiła spaść poniżej 16 stopni C i to pomimo włączonego na najwyższy stopień ogrzewania i dogrzewania piecykiem elektrycznym!Deweloper zaproponował mi wymiane grzejnika na większy,ale w późniejszym terminie (jakim trudno powiedzieć)Do tego na klatkach w bloku zaczęła wychodzić pleśń,z fasady odpada wyprawka,na źle położonym chodniku po deszczu stoi woda i 1000 innych błędów. Obecnie jako wspólnota wynajeliśmy adwokata,by w sądzie dochodzić Swych praw,bo deweloper udaje,że wszystko jest w porządku i nie poczuwa się do odpowiedzialności za spartaczoną robotę!